HR bez portali społecznościowych

Z jednej strony działy HR powinny być otwarte na nowe rozwiązania w kwestii pozyskiwania nowych pracowników, a z drugiej nie mają dostępu do tego rodzaju narzędzi podczas swojej pracy. Wszystko to sprawia, że sytuacja staje się paradoksalna

Pracując w dziale zarządzania zasobami ludzkimi warto znać się nie tylko na swojej specjalizacji, ale również na social mediach. Pozwala to iść całej organizacji z duchem czasu i obowiązującymi trendami. Trudno jest jednak z precyzją monitorować to, co dzieje się na rynku, bez używania podstawowych portali społecznościowych, które w większości firm są zablokowane. Większa swoboda jest w tych organizacjach, które nie powielają jednak tego procederu.

Niektóre branże cierpią na niedobór specjalistów, dlatego należy ich szukać we wszystkich możliwych miejscach. Aby ich lepiej zrozumieć, warto znajdować się w środowisku dla nich naturalnym, takim jak portale społecznościowe. Dzięki temu będziemy mogli wytyczyć im ścieżki rozwoju, o jakich myślą i jakie są dla nich zachęcające. Tego rodzaju platformy przydają się również do budowania wizerunku pracodawcy, a więc tego, co określić można nazwą: employer branding. Pracownicy działu HR nie zawsze robią to jednak w odpowiedni sposób. Tylko 5% z nich mówi, że zna się na nich „doskonale”, co świadczyć może o ich faktycznym przygotowaniu.

Portale społecznościowe to źródło informacji dla potencjalnych pracowników. Social media od dawna nie pełnią już funkcji tylko rozrywkowej. Świadczy o tym popularności takich portali nastawionych tylko i wyłącznie na poszukiwanie najlepszych pracowników. Reklamują się tam nie tylko kandydaci, ale również konkretne firmy. Tym bardziej, że rynek wysoko wykwalifikowanych specjalistów coraz częściej staje się rynkiem klienta. Coraz więcej zależy od tego, w jaki sposób zatrudniający prezentuje się w sieci. Minęły już czasy, w których to tylko pracownicy musieli dbać o swój wizerunek i stale się reklamować.

Gdyby pracodawcy częściej zaglądali na profile społecznościowe kandydatów okazałoby się, że część rozmów kwalifikacyjnych mogłaby się w ogóle nie odbywać. Choć praktyka z pewnością oszczędziłaby czas, podnoszą się głosy na temat etyczności takiego postępowania. Faktem jest, że media społecznościowe przyczyniły się do kilku spektakularnych zwolnień. Zdarzało się bowiem, że ich użytkownicy zamieszczali na nich posty lub zdjęcia związane z pracą, które negatywnie wpływały na wizerunek całej firmy. Trzeba jednak zdecydować, czy bardziej obawiamy się przesiadywania naszych pracowników na tych portalach w godzinach pracy czy też bardziej chcemy, aby nasza firma podążała za trendami.

Źródło: www.prasoweinfo.pl

Ela Makos

Autor

Ela Makos

Polecamy

Powiązane Artykuły