Aston Martin Valkyrie – wojownicza bogini

Jak wskazuje sama nazwa, ten samochód będzie drapieżny, ale piękny. Atletyczny, a jednak smukły. I niczym mityczna bogini, Walkiria od Aston Martina będzie jedynie dla nielicznych…

Do tego, że Aston Martin pozwala sobie umieścić silnik za kierowcą, miłośnicy marki już pewnie przywykli. Dotąd jednak producent kojarzone z Jamesem Bondem posuwał się do tego wyłącznie w przypadku wyścigowych prototypów, a na drogi żadnego pojazdu z silnikiem z tyłu jeszcze nie wypuścił. Sytuacja zmieni się w przyszłym roku, ale nie ma nad czym płakać.

aston valkyrie 3

Po pierwsze, jeśli ktoś pogodził się z kuriozalnym autem miejskim Cygnet, to i najnowszą propozycję zniesie. Tym bardziej, że mówimy o potencjalnie „najszybszym aucie drogowym”. Co to dokładnie oznacza? Musimy jeszcze poczekać, pełne osiągi nie zostały ujawnione.

aston valkyrie 2

Nie ma za to wątpliwości, że Aston Martin Valkyrie ma czym straszyć. Twórca tego auta, jeden z najsłynniejszych inżynierów F1, Adrian Newey, postanowił trzymać się skali 1:1 w przeliczaniu liczby koni mechanicznych na kilogramy. Skoro auto miało ważyć tonę, to i tysiąc koni miał wystarczyć. A że nie udało się zejść poniżej tony, to dołożył jeszcze trochę. Mamy więc 1030 kilogramów i ok. 1100 KM (V12, 6.5L).

Warto zwrócić uwagę, że starania w celu obniżenia wagi były naprawdę okazałe. Z auta wyrzucono wszystko, co wykraczało poza niezbędne minimum, nawet słynny skrzydlaty znaczek Aston Martina musiał wylecieć – zamiast tego został wytłoczony na dziobie.

W kabinie nie ma prawie nic, a i dostać się do niej nie będzie szczególnie łatwo. Fotele są bardzo blisko siebie. Tak blisko, że Aston Martin miał wobec projektu Neweya spore zastrzeżenia. Okazało się jednak, że nachylone do wewnątrz (pod kątem 5 stopni) siedzenia pozwalają na wygodną i bezpieczną podróż. Nawet jeśli w bardzo surowym wykończeniu wyczynowego auta.

aston valkyrie 4

Wszystko po to, by to samo nadwozie mogło z powodzeniem rywalizować na torze. To zresztą jedyny zasadniczy wybór dla klienta: dostanie albo auto na tor, albo wersję drogową. Później do ustalenia zostaną już tylko detale.

Na pewno już oglądacie zdjęcia od producenta i wiecie doskonale, że najciekawsze w Valkyrie jest to, czego w aucie nie ma, a więc tradycyjnej podłogi. Nadwozie sprawia wrażenie tak lekkiego, że zaraz się uniesie. Jednak zespół aktywnych skrzydeł i potężnych chrap z włókna węglowego umożliwi przyspawanie go do nawierzchni niezależnie od ogromnych prześwitów.

aston valkyrie 5

Aktualnie Aston Martin planuje produkcję 150 sztuk, a cena za jednostkę ma wynosić ok. 3,2 mln $ (11,8 mln zł). Już teraz producent zaznaczył, że jeśli ktoś kupi i następnie spróbuje odsprzedać Valkyrie drożej, na pewno nie dostanie od Aston Martina kolejnego produktu…

Michal Karas

Autor

Michal Karas

Polecamy

Powiązane Artykuły