Bogdan Żurek: ZbylutGaleria w Warszawie

Można robić kilka rzeczy naraz, nawet jeśli są odległe od siebie. Wszystko zależy od dwóch rzeczy: determinacji i organizacji. Jeśli uważasz, że to niemożliwe, pomyśl o Leonardo da Vinci. Kiedyś gdy przygotowywał wykaz umiejętności, które mogły być przydatne dla jego mecenasa Ludwika Sforzą, sztukę sklasyfikował na chyba 10 pozycji.

Jak znalazł się Pan w tym miejscu zawodowym, w którym jest obecnie, co Pana doprowadziło do sukcesu?

Bogdan Żurek, Właściciel ZbylutGaleria: Miejsce, w którym jestem to z całą pewnością efekt mojego ciągłego kształcenia oraz nieustannej pracy także nad sobą. Jestem absolwentem Wydziału Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej, a w związku z tym poza stopniem naukowym posiadam także stopień oficera Marynarki Wojennej – komandor podporucznik. Jestem także absolwentem Politechniki Gdańskiej (Podyplomowe Studia Prawno-Menedżerskie), Akademii Leona Koźmińskiego (Studia Podyplomowe Big Data&Data Science), ukończyłem wiele kursów zawodowych w obszarze zarządzania oraz sprzedaży IT.

Proszę opowiedzieć o Galerii Zbylut w warszawskim Domu Mody Klif, jakie prace możemy tam znaleźć czy mają Państwo jakiegoś szczególnego Artystę?

Pełna nazwa to ZbylutGaleria (www.zbylutgaleria.pl) i mieści się na 1 piętrze w Warszawie w DM Klif przy ulicy Okopowej 58/72 od maja 2021 r.

Staramy się przede wszystkim prezentować wartościowe dzieła w sensie artystycznym, ale i dekoracyjnym. Mamy propozycje dla osób lubiących sztukę ambitną, np. twórczość Eidrigevičius’a Stasysa, Kiejstuta Bereźnickiego czy Bogusława Lustyka. Prezentujemy twórczość Józefa Wilkonia, który jest żywą ikoną polskiej sztuki. Mamy także utwory Rafała Olbińskiego – artysty znanego na świecie i wyróżnianego wielokrotnie na niemalże wszystkich kontynentach. Przekonuję naszych klientów, że kupując dzieło w naszej galerii gwarantujemy jakość, która wytrzyma próbę czasu.

Opowieści tylko o niektórych z naszych obiektów oraz ich autorach zajęłyby pewnie przestrzeń daleko wykraczającą poza ramy tego wywiadu, więc pozwolę sobie opowiedzieć o dwóch artystach: Bogusławie Lustyku i Józefie Wilkoniu w kontekście fragmentu twórczości każdego z nich. Tym elementem twórczości jest piękno konia, które od wielu lat było natchnieniem licznych malarzy (np. Kossakowie, Chełmoński, Gierymski) i zawsze symbolizowało harmonię i piękno. Obydwaj artyści to utytułowani twórcy, posiadający w swoim portfolio obrazy, grafiki, rzeźbę. Odnosili wiele sukcesów na arenie zarówno Polski jak i międzynarodowej.

Józef Wilkoń to wspaniały artysta i człowiek o wielkim sercu. Tworzy od bez mała 65 lat. Jego słynne konie to efekt inspiracji malarstwem naskalnym w Lascaux i Altamira oraz twórczością starożytnych Greków widoczną na słynnych greckich wazach. Konie Wilkonia są przysadziste i mają cienkie pająkowate nogi, a jednak efekt dynamiki jaki autor uzyskał jest ogromny. Jego galopujące tabuny urzekają kolorystką, piękną kreską, niezrównaną lekkością malarskiego gestu.

Bogusław Lustyk to wyjątkowy artysta bardzo aktywny, całe życie poszukujący nowych wyzwań. Jego sposób prezentacji twórczości inspirowanej pięknem konia to przede wszystkim impresja i plama. Ekspresja uzyskana w niemalże 3 wymiarach poprzez odpowiednio dobrane plamy wzajemnie do siebie przylegające lub wzajemnie zachodzące na siebie daje obserwatorowi odczucie niezwykłej siły galopujących w jego kierunku jeźdźców.

Niekiedy zwiedzający naszą galerię patrząc na obraz B. Lustyka w tzw. „pierwszym podejściu” nie widzą niczego poza abstrakcją. Po wskazaniu pewnych szczegółów odkrywają coś czego wcześniej nie widzieli i są zachwyceni.

Poza ww artystami mamy jeszcze wielu innych znakomitych twórców. Wspomnę o najważniejszych: Beata Czapska, Jolanta Caban, Monika Krzakiewicz, Ania Tomicka, Eidigevičius Stasys, Janusz Antoszczyk, Łukasz Krupski, Denys Molerio Pena, Janusz Lewandowski, Tomasz Kazikowski, Marek Ałaszewski, Jan Szul.

Skąd czerpał Pan wiedzę biznesową w trakcie budowania pozycji zawodowej?

Wiedzę o prowadzeniu biznesu posiadam w wyniku zarówno studiów, jak i wieloletniej praktyki w sprzedaży w tym zarządzaniu działem sprzedaży w międzynarodowej korporacji przez okres 10 lat. Byłem osobą odpowiedzialną za 40-50 mln zł przychodów dużej firmy informatycznej, dla której pracowałem.

Przez ostatnich 10 lat prowadziłem własne działalności biznesowe w różnych obszarach – w tym przez ostatnio w dziedzinie sprzedaży sztuki.

Jak na przestrzeni lat zmieniała się branża, w której Pan działa i jaki te zmiany miały wpływ na Pańską drogę zawodową?

Zasadniczą zmianą działania rynku obecnie i powiedzmy przed rokiem 2000 to sposób sprzedaży dzieł. Kiedyś dominująca była sprzedaż bezpośrednio od artysty do kolekcjonera. Wraz z pojawieniem się galerii prywatnych zwiększyła się sprzedaż poprzez pośredników. Wzrosła ilość aukcji sztuki, które obecnie dużej mierze prowadzone są z wykorzystaniem Internetu. Pojawiły się nowe technologie takie jak NFT otwierające zupełnie nowe możliwości sprzedaży obiektów.

Początek lat 20-tych jak pamiętamy naznaczony był pandemią. Paradoksalnie pandemia spowodowała wzrost zainteresowania rynkiem sztuki. Zamknięci w domach ludzie zaczęli przeglądać rozmaite portale, zaglądać na aukcje i nagle rok 2021 zakończył się wysokim jak na warunki polskie wynikiem sprzedaży (630 mln zł w obrocie aukcyjnym co stanowiło wzrost o 157% w stosunku do roku 2019). I w tym właśnie roku ZbylutGaleria rozpoczęła działalność w lokalizacji Klif przy ulicy Okopowej.

Największe przeszkody, jakie stanęły na Pańskiej drodze do sukcesu, to? I druga część pytania – jak sobie Pan z nimi poradził?

Na tym etapie działalności nie mamy zasadniczych trudności. Być może wpływ na to mają moje wcześniejsze doświadczenia biznesowe. Skomplikowane projekty, które prowadziłem przygotowały mnie jak sądzę bardzo dobrze do prowadzenia firmy, a taką jest nasza galeria.

Niewątpliwą trudnością było dotarcie do świadomości naszych klientów, czemu służyły wydarzenia artystyczne. Było ich w sumie co najmniej 15, a najbardziej udane zgromadziły ponad 300 osób. co na warunki Centrum Handlowego. jakim jest Klif jest bardzo dobrym wynikiem.

Trudnością z całą pewnością był wybuch wojny na wschodzie, który według mnie negatywnie wpłynął na sprzedaż dzieł. Zwiększyliśmy udział sprzedaży w Internecie tworząc galerię on-line.

Próbujemy docierać do klientów za pośrednictwem mediów (mieliśmy np. wywiad w radiu oraz reklamę naszego wydarzenia w telewizji TVP Kultura).

Są jakieś uniwersalne przepisy na radzenie sobie z biznesowymi trudnościami? Jeśli tak, poprosimy o kilka rad.

Przede wszystkim w każdym biznesie liczy się zwyczajna uczciwość. Tworzy ona długotrwałe relacje, które przekładają się dobre wyniki.

Ponieważ mam doświadczenie z pracy także w firmach zagranicznych jestem bardzo zasadniczy w kwestiach rozliczeń biznesowych. Należy prowadzić uczciwy rachunek kosztów, ale przede wszystkim ciągle myśleć o wzroście sprzedaży. To trudny balans, ale generalnie prowadzi do stabilizacji i zrównoważonego wzrostu. Warto zadbać o procedury i pozostawać w zgodzie z obowiązującym prawem – to oszczędza rozczarowań.

Zapewne wszystko o czym powiedziałem wyżej brzmi konwencjonalnie, więc dodam coś jeszcze. Żyjemy w dobie sztucznej inteligencji, technologii, które zmieniają nasze życie. Z tego powodu nie można nie wziąć pod uwagę możliwości, które w związku z tym powstają jak chociażby wspomniane wyżej wykorzystanie tokenów w technologii NFT czy oprogramowania służącego do generowania obrazów.

Peter Drucker, chyba najwybitniejszy ekspert zarządzania, kiedyś powiedział coś w stylu „nie zaczynajmy rozmowy o problemach, dopóki nie przedyskutujemy wszystkich możliwości zdobycia nowych okazji biznesowych”.

Co w Pańskiej pracy jest tym, co ceni Pan sobie najbardziej?

Mam to szczęście, że na obecnym etapie mojego życia zajmuję się tym, co dotychczas sprawiało mi przyjemność, więc powodów do satysfakcji jest co najmniej kilka. Obcowanie z dziełami sztuki na co dzień to niewątpliwie coś co cenię, ale niezwykle interesujący jest także kontakt z artystami. Ta część działalności to dla mnie novum. Artyści to ludzie o dużym poczuciu wolności w każdym aspekcie swojego życia, posiadający niekiedy bardzo oryginalne postrzeganie świata. To bardzo ciekawa przestrzeń, w której ciągle uczę się poruszać. Słowem nowe wyzwanie, ale bardzo pouczające. Dzieła poszczególnych artystów różnią się między sobą techniką tworzenia i podejmowanymi tematami.

Jak łączy Pan zawodowe obowiązki z życiem prywatnym? Czy to prawda, że będąc szefem, pracuje się niemal non stop? Co z czasem wolnym? Jakimi aktywnościami go Pan wypełnia?

No cóż – nie jest tajemnicą, że moja partnerka życiowa jest także moją partnerką biznesową, więc życie prywatne przeplata się z zawodowym bez przerwy. Jak dotychczas z dobrym skutkiem.

Bardzo lubię sport, więc kiedy tylko mam czas, korzystam z zajęć fitness, czasem gram w tenisa.

Sport pozwala na relaks, który odświeża umysł i przygotowuje do nowych wyzwań. Np. grając w tenisa nie sposób jednocześnie myśleć o biznesie.

Lubię też przeczytać od czasu do czasu dobrą książkę, pogłębić angielski, spróbować sił w jakimś innym języku (ostatnio „bawię się” włoskim).

Gdyby miał Pan tę wiedzę, jaką ma Pan teraz, zaczynając przygodę z biznesem, co zrobiłby Pan inaczej?

Myślę, że z perspektywy czasu rozpocząłbym moje działania na rynku sztuki wcześniej. Np. w czasach, gdy jeszcze żył Beksiński. Pewnie kupiłbym kilka Jego dzieł, co dałoby niemałą satysfakcję. A tak na poważnie, to zainteresowałbym się sztuką światową i europejską. Spróbowałbym szczęścia promując artystów w Christie’s lub Sotheby’s i nie skupiłbym się wyłącznie na sztuce dostępnej w Polsce.

Jakiej rady udzieliłby Pan sobie samemu sprzed lat – młodemu człowiekowi na początku zawodowej drogi?

Można robić kilka rzeczy naraz, nawet jeśli są odległe od siebie. Wszystko zależy od dwóch rzeczy: determinacji i organizacji. Jeśli uważasz, że to niemożliwe, pomyśl o Leonardo da Vinci. Kiedyś gdy przygotowywał wykaz umiejętności, które mogły być przydatne dla jego mecenasa Ludwika Sforzą, sztukę sklasyfikował na chyba 10 pozycji.

Jakie cechy i zachowania powinien reprezentować sobą skuteczny biznesman?

Poprawnie stawiać sobie cele i je osiągać. Dążąc do celów znajdować czas na obserwację i analizę otoczenia biznesowego. Uczyć się, praktykować i codziennie być chociaż o 0,5 proc. lepszym.

fot. Materiały ZbyluGaleria, archiwum prywatne Bohatera

Marek Nowak

Autor

Marek Nowak

Polecamy

Powiązane Artykuły