To propozycja dla osób, które patrzą na Hummera i myślą „za mało efekciarski”. Kamery termowizyjne, noktowizor, supermocne światła, kuloodporne szyby, nadwozie i zbiornik paliwa. Po co? To pytanie już nie do nas…
Ferris Rezvani to projektant z niemałym doświadczeniem. Pracował już dla Ferrari czy Aston Martina, ale w 2014 postanowił, że dość – teraz czas na jego nazwisko. W kalifornijskim Irvine założył małą firemkę, Rezvani Automotive Designs, która samodzielnie wdrożyła projekt superauta Beast, następnie jego jeszcze bardziej imponującą wariację Beast Alpha.
Oba charakteryzują się bardzo grubymi liniami, mają muskularny i nieco siermiężny wygląd. Nie mogą się jednak równać pod tym względem z najmłodszym dzieckiem Rezvaniego, pojazdem Tank. Nazwa tłumaczy chyba wszystko: czołg to bardzo odpowiednie określenie dla auta o haśle reklamowym „miejski pojazd taktyczny”.
Wystarczy wpłacić 10 tys. dolarów depozytu, by firma zatrudniająca 7 osób zaczęła budować Tank dla klienta. Po 12 tygodniach pracy potwór jest gotowy, ale tak naprawdę potworem staje się dopiero, gdy klient wybierze zestaw opcji dodatkowych. W „gołej” podstawowej (za, bagatela, 179 tys. $) auto głównie wygląda, resztą nie imponuje.
Korzysta z podzespołów Chrysler/Jeep, co niby umożliwia serwisowanie na całym świecie, ale jest mało indywidualne jak na auto „budowane ręcznie”, a w praktyce składane z czyichś elementów. Standardowy silnik 3.6L też nie daje pełni wrażeń, dlatego nic dziwnego, że serwisy motoryzacyjne podchwyciły to auto w ostatnich dniach dzięki jego najdroższej wersji, kosztującej prawie 310 tys. dolarów (tak, sporo ponad milion!).
W takiej konfiguracji pod maską siedzi ogromny silnik 6.4L z mocą 500KM, który umożliwia nie tyle wjazd pod każdą górę, co lepszą szarżę na autostradzie. Szarża to zresztą odpowiednie słowo dla auta posiadającego kuloodporne szyby i nadwozie, a nawet zbudowany z kevlaru zbiornik paliwa.
Do tego ciekawe opcje zwiększania widoczności nocą: kamery termowizyjne, noktowizor albo bardzo mocne lampy wbudowane w dach, które rozświetlają przestrzeń przed autem, oczywiście nie do użytku drogowego.
Jeśli spytacie, po co to wszystko, to ten samochód nie jest dla Was. On jest dla tych, którzy widząc taką listę wyposażenia marzą tylko o zajęciu miejsca za kierownicą…