Rafał Nowak w Akademii Mistrzów: W fotografii łapię jej ulotność

Fotografią zawodowo zajmuję się od 1995 roku. Specjalizuję się w zdjęciach ludzi i wszystkiego, co z nimi związane. Interesuje mnie świat, który mnie otacza i który staram się uchwycić w swoim stylu.

Zdobyte doświadczenie w fotografii koncertowej zaowocowało cyklem „My friend jazz”, którego częścią były wystawy „Ladies on tour”, „NAKED IN THE CITY”, „FRISCO – San Francisco znane i nieznane” i „My Friend, Jazz”. Projekt był konsekwencją mojej dwudziestopięcioletniej pracy fotograficznej pod różnymi scenami koncertowymi Europy. Poziom muzyczny, który prezentują uchwycone przeze mnie panie, ich wyjątkowość, wdzięk, umiejętności a także prawdziwa pasja, sprawiają, że nie można przejść obok nich obojętnie. Od momentu pojawienia się na scenie zachwycają i jeszcze długo nie pozwolą o sobie zapomnieć.

Wśród bohaterek „Ladies on tour” znalazły się między innymi Alicia Keys, Candy Dulfer, Carla Bley, Caroline Henderson, Cassandra Wilson, Diana Krall, Dee Dee Bridgewater, Dianne Reeves, Randy Crawford, które zostały sfotografowane w ostatnich dziesięciu lat.

W 2019 r. moje zdjęcie zdobyło Grand Prix w konkursie MK Jazz Foto (Konkurs fotograficzny im. Marka Karewicza).

Rafał Nowak – fotograf. O swoich początkach z aparatem, o wrażliwości, koniecznej do rozwoju i o tym, co sprawia, że klienci otwierają się podczas sesji, opowie dziś – w ramach cyklu wywiadów z serii „Akademia Mistrzów”.

RN-Sir-TBL

Kiedy odkrył Pan, że fotografia jest Pańską pasją?

Czas i miejsce są nieznane. W świat fotografii wszedłem, a w zasadzie wpadłem z początkiem studiów i na dodatek od razu na głęboką wodę. Swoją pierwszą lustrzankę kupiłem 25 lat temu. Marzyłem, by fotografować samoloty. Nim nabrałem praktyki i poznałem możliwości Canona EF-M mój ówczesny szef poprosił mnie, żebym zrobił zdjęcia podczas koncertu, na którym grał jako basista. Pamiętam nawet tytuł tego koncertu… Tribute to Eric Clapton. Mogę z sentymentem powiedzieć, że to było moje pierwsze zlecenie. W tamtym momencie miałem jeszcze różne inne pomysły na swoją przyszłość, zupełnie niezwiązane z fotografią…

Studiowałem historię na warszawskim uniwerku, pasjonowało mnie konstruowanie samolotów, byłem zakochany w filmie jako plastycznej sztuce wyrazu. Z tego wszystkiego jednak robienie zdjęć okazało się najbardziej naturalnym sposobem wyrażania się i dawało mi bardzo wiele satysfakcji. Kiedy kilka tygodni przed pierwszym koncertowym zleceniem kupiłem lustrzankę, moim pomysłem było fotografowanie samolotów.

To była późna jesień, sezon właśnie się kończył… zdążyłem zrobić może 3 rolki zdjęć. Tak, wtedy zdjęcia robiło się na filmach negatywowych… Już szukałem nowego pomysłu na siebie… wtedy zainspirowałem się fotografią koncertową i tak już zostało!

W swoim portfolio ma Pan sesje z wieloma znanymi nazwiskami. Jak się pracuje na planie z gwiazdami? Ma Pan może jakieś anegdoty z sesji?

Faktycznie, zdarzało mi się robić sesje sławnym ludziom, (naj)częściej podczas festiwali filmowych i innych branżowych eventów. Bardzo miło wspominam zdjęcia z udziałem gwiazd, ale najchętniej fotografuję zwykłych ludzi.

Lubię pomagać osobom, które czują się niepewnie przed obiektywem, by polubiły siebie. Ale wracając do gwiazd… zawsze miałem przyjemność pracować z profesjonalistami, o olbrzymiej wrażliwości. To zdecydowanie ułatwia pracę fotografowi. Anegdot też się kilka znajdzie!

Kiedy robiłem sesję w firmie Ecco Shoes, jej prezes powitał mnie słowami: Na trzy godziny oddaję się w Pańskie ręce. Proszę robić ze mną wszystko, co Pan chce!

Innym razem, gdy robiłem zdjęcie najsłynniejszemu programiście na świecie, współtwórcy Internetu, Timowi Bernersowi-Lee, on sam (zapytał czy może zrobić zdjęcie mnie, na co przystałem z wielką radością choć i nieśmiałością) robił zdjęcie mnie, stąd tutaj ta fotka.

Dziś każdy uważa się za fotografa, a to sztuka bardzo wymagająca. Co Pan najbardziej lubi w portretowaniu?

Dziś ludzie, szczególnie kobiety, są przepełnione kompleksami. Za gruba, za chuda, z piegami, z krótkimi włosami albo wykręconymi we wszystkie strony… Współczesne kanony piękna są brutalne i mocno eksponowane w każdym możliwym medium.

Kiedy spotykam przed obiektywem kobietę, która nie wierzy w swoje piękno, za największą wartość uważam, że mogę odczarować jej zdanie na własny temat, pomóc uwierzyć w siebie, a co za tym idzie – otworzyć się na bycie fotografowaną. Kilkanaście takich przemian w swoim życiu już obserwowałem. To niezwykłe, móc patrzeć jak najsurowszy widz, czyli sportretowana jest zadowolona, wzruszona i co ważniejsze, ma ochotę na więcej zdjęć!

Copyright: www.RafalNowak.com 0048 601408155 raffoto@wp.pl

Copyright: www.RafalNowak.com 0048 601408155 raffoto@wp.pl

A fotografia podróżnicza? Z jakich kadrów jest Pan do tej pory najbardziej zadowolony?

Każdy rozsądny fotograf powie, że wciąż przed nim są te najlepsze ujęcia, momenty, wydarzenia. Zgadzam się z tym w pełni. Według mnie właśnie dlatego najlepsi są jeszcze lepsi z każdym zdjęciem, bo wciąż poszukują. Gotowość twórcy do ciągłego poszukiwania i poszerzania horyzontów, łapania czegoś ulotnego, często efemerycznego, niedościgłego odróżnia twórcę od przeciętnego człowieka.

W fotografii podróżniczej istotne są dwie rzeczy. Po pierwsze, być we właściwym miejscu w odpowiednim czasie. Jest to zasada uniwersalna dla każdego rodzaju fotografii. Druga to otwartość na ludzi, których spotykamy na drodze… często nieważne jest miejsce, a to że w tym miejscu pojawiła się właściwa osoba. Wtedy każda fotograficzna wędrówka ma sens. Naturalnie piękne widoki odgrywają ważną rolę… są jedyne i niepowtarzalne. W różnym świetle, pod innym kątem jeden krajobraz można przedstawić na wiele sposobów.

Moim zdaniem krajobrazy są częścią składową fotografii przyrodniczej, a fotografia podróżnicza to przede wszystkim obraz ludzi, obyczajów, tradycji, religii miejsca, w którym fotografuję…

Jeśli miałbym wskazać, z czego w fotografii podróżniczej jestem najbardziej zadowolony… to wskazałbym na zdjęcia z czeskiej Pragi. Udało mi się przekonać samego siebie do tego, aby zrobić tam zdjęcie według sztuki fotografii krajobrazowej. Wytrwałem wówczas kilkanaście minut w jednej pozycji, czekając na światło, które książkowo wyeksponowało panoramę miasta. Było to duże wyzwanie. Tam też rozpocząłem swój autorski cykl Świat Alternatywny. Zainspirowały mnie do tego zawsze idealne ujęcia pięknego miasta, pokazujące wymarzony miejski krajobraz. Dlatego właśnie chciałem ukazać ujęcia odmienne, świeże, niecodzienne, co moim zdaniem się udało.

Fotografuje Pan kobiety, pary, zakochanych, rodziny, dzieci. Jaki klient jest najbardziej wymagający?

Hmm, ilu klientów, tyle odpowiedzi! Z jednej strony są ci, którzy znają się na sztuce obrazu i wiedzą, czego chcą, po co do mnie przychodzą. Z drugiej strony pojawiają się ci, którzy mówią: Zrób mi ładne zdjęcia. Ale czym dziś, dla każdego z nas, są ładne zdjęcia? Jak zadowolić klienta, który nie potrafi sprecyzować swoich oczekiwań? Znaczna część z tych klientów pojawia się przed moim obiektywem. Obserwowali wcześniej moją pracę, poczuli wrażliwość, zainspirowali się tym, co tworzę.

Zawsze zanim podejmę zlecenie, rozmawiam z klientem o jego potrzebach i oczekiwaniach, a często o tematach niezwiązanych bezpośrednio z fotografią. Mam przy tym dwie przyjemności, poznaję nowego człowieka, który może mnie dalej inspirować do działania i równocześnie wyciągam wnioski, co lubi, gdzie czuje się dobrze, jakie rekwizyty będą podczas sesji adekwatne do najlepszego przedstawienia takiej osoby. Często po rozmowie o niczym klient sam dochodzi do wniosku, jakich efektów się spodziewa po sesji.

RN-pion2

Pańskie największe zawodowe marzenie na najbliższe miesiące?

To chyba dość nietypowe, ale nie miewam marzeń, życiowych ani fotograficznych. Ponieważ mam w sobie wiele wrażliwości, łatwo się zawodzę i rozczarowuję, a zdecydowanie wolę się pozytywnie zaskakiwać i inspirować. W fotografii chcę łapać chwilę, kadr, ulotność. Nie chcę marzyć, by gdzieś pojechać i coś sfotografować. Wyobrażenia o samym fotografowaniu czegoś lub kogoś, potrafią zepsuć właśnie tę ulotność albo w rzeczywistości okazać się innym, niż w naszych marzeniach.

Wtedy nadchodzi rozczarowanie, a od tego już blisko do niechęci czy frustracji. Biorąc pod uwagę sytuację pandemiczną, w jakiej znalazł się świat, mogę powiedzieć, że dopiero w ostatnich tygodniach wracam do pracy zawodowej. Nadal jestem trochę uwięziony, pozbawiony możliwości fotografowania koncertów i eventów, swobodnego podróżowania do miejsc, które kocham i tych, których jeszcze nie odwiedziłem… Okazuje się więc, że jedno marzenie jednak mam – aby świat “znormalniał”…

Po więcej informacji o działalności naszego Bohatera zapraszamy tutaj:

http://www.rafalnowak.com

Zdjęcie główne: Anna Różnicka

Zdjęcie w okularach: Iva Hoppee

Zdjęcie z planu: Sir Tim Berners-Lee

Zdjęcie w pionie czarno-białe: Alan Kurc WFF

AKADEMIA-MISTRZOW-LOGO-SHARP

Michal Karas

Autor

Michal Karas

Polecamy

Powiązane Artykuły