Dariusz Chornicki: Ambicja i dążenie do celu składają się na sukces

Dariusz Chornicki, twórca sieci epaka.pl to Mentor RAPORTU „Biznes się nie poddaje”, który Grupa Medialna LIFESTYLE realizuje od marca 2020 roku, a który nakładem należącego do Grupy Wydawnictwa LIFESTYLE Media wyjdzie pod koniec roku w formie książki.

Dziś przybliżamy Czytelniczkom i Czytelnikom sylwetkę Mentora. W pierwszej rozmowie, którą publikujemy, Dariusz opowie o tym, jak powstała jego firma kurierska EPAKA oraz wskaże, co według niego jest ważne w budowaniu zespołu.

Proszę opowiedzieć nam o historii Pańskiej firmy. Jak znalazł się Pan w tym miejscu zawodowym, w którym jest obecnie?

Dariusz Chornicki: Przyczyn tego, że aktualnie jestem w tym miejscu, jest bardzo wiele. Najwięcej zawdzięczam rodzicom, którzy niekoniecznie mnie rozpieszczali, a to, że koledzy ze szkoły mogli sobie pozwolić na więcej, zmotywowało mnie do podjęcia konkretnych działań. Zacząłem od sprzedaży skarpetek, sprzedawałem nawet złote kozaki na Allegro, żeby finalnie wejść w branżę kurierską i otworzyć firmę zajmującą się przesyłkami.

Miło wspominam lata studiów, gdy nie czułem zmęczenia po imprezie ze znajomymi, a trzeba było pojechać np. po towar. Niestety, czas kiedy ,,kup byle co, a i tak się sprzeda” dość szybko minął, a bez zaplecza finansowego ciężko było dalej konkurować i rozwijać biznes. Wielu moich bliskich znajomych ze wsparciem finansowym np. rodziców, powtórzyło mój pomysł na sprzedaż odzieży bądź butów, a nawet rozwinęło go lepiej.

To był dla mnie punkt kulminacyjny, ta bezradność, ale powiedziałem sobie, że jeśli zacząłem rozwijanie własnej firmy to będę to kontynuował. Wiedząc, że aby zminimalizować koszty wysyłki i dostać niższą cenę na przesyłki kurierskie trzeba wysyłać dużo, a ja nie posiadałem wtedy takich ilości, pomyślałem o znajomych, którzy wysyłają. Postanowiłem, że ja zadeklaruję większą ilość, wynegocjuję cenę, a wszyscy na tym skorzystamy. I tak właśnie się stało.

Po jakimś czasie zaczęły do mnie przyjeżdżać przypadkowe osoby, które chciały wysłać przesyłkę. Ciężko było jednak utrzymać jakość obsługi, nie spodziewając się nawet klienta. Z racji tego, że było ich coraz więcej, postanowiłem otworzyć punkt, gdzie zatrudnię osobę przyjmującą przesyłki od klientów indywidualnych. Postanowiłem wyszkolić tę osobę i wrócić do ,,próbowania” (bo nie da się tego nazwać inaczej) handlowania butami.

Teraz wydaje mi się zabawne, że chciałem szkolić, nie mając pojęcia o branży i nie wiedząc, co nas jeszcze czeka. Ale punkt ciągle miał nowych klientów, a zapotrzebowanie na usługi kurierskie ciągle rosło. Wtedy zacząłem się zastanawiać, czemu nie otworzyć więcej takich punktów?

Pojechaliśmy zatem na targi i za chwilę tych punktów mieliśmy 10! To był dla mnie szok, szczególnie, że o budowaniu franczyzy mieliśmy wtedy baaardzo małe pojęcie. Później próbowaliśmy, testowaliśmy, budowaliśmy własną platformę. Były wzloty i upadki, ale na szczęście od 6 lat są to tylko wzloty!

Skąd czerpał Pan wiedzę biznesową w trakcie budowania firmy?

Skończyłem studia magisterskie na SGGW z zakresu zarządzania i marketingu, a tak na poważnie trochę naśladując osoby, które osiągnęły sukces – zarówno z mojego otoczenia, jak i ze świata biznesu.

Myślę, że warte podkreślenia jest to, że uczyłem się na błędach, a los pozwolił mi spotkać odpowiednie osoby, w odpowiednim czasie i podjąć decyzje, jakie podjąłem. Może czasami mogły być lepsze, tego się już nie dowiem, ale gorsze na pewno mogły.

Jak na przestrzeni lat zmieniała się branża, w której Pan działa i jaki te zmiany miały wpływ na Pańską drogę zawodową?

Branża po prostu rośnie, wręcz galopuje. Jak to wpłynęło? Niewątpliwie, trzeba było szybko się dostosowywać, żeby chociaż na chwilę nie zostać w tyle. Należało automatyzować dosłownie wszystko, co tylko się da, aby usprawnić nasze działania.

Warto podkreślić, że zarówno branża e-commerce, jak i kurierska, na skraju których działamy, to w ostatnich latach lokomotywa z uszkodzonym hamulcem, która nigdy się nie zatrzyma.

Największe przeszkody, jakie stanęły na Pańskiej drodze do sukcesu, to? I druga część pytania – jak sobie Pan z nimi poradził?

Dla mnie największym problemem jest zarządzanie ludźmi oraz wejście na rynek pokolenia 2000, które ma zupełnie inne podejście w porównaniu z tymi osobami, z którymi pracowałem na początku, gdy rozwijałem firmę. Często mają oni duże wymagania, a z inicjatywą jest różnie.

Jak sobie radzę? Muszę się dostosować do aktualnego rynku, który niewątpliwie jest rynkiem pracownika, czasami to ja wyjdę z inicjatywą, czy też przymrużę oko. Finalnie zależy mi na tym, żeby budować zespół w poczuciu zaufania. Chcę, aby moi pracownicy czuli się dobrze i staram się wspierać ich rozwój.

Rok 2020 i pandemia: Jak zmieniła sytuację Pańskiej firmy, sposób pracy, podejście do elastyczności i zmian?

Akurat pandemia w naszej branży zadziałała dobrze na wynik finansowy, ale musieliśmy się również z nią zmierzyć i ciągle się mierzymy. W ciągu jednego dnia udało nam się przygotować firmę do pracy zdalnej, co uważam za ogromny sukces, dodam, ze nie wpłynęło to na jakość naszych usług.

Są jakieś uniwersalne przepisy na radzenie sobie z biznesowymi trudnościami? Jeśli tak, poprosimy o kilka rad.

Należy wychodzić dalej, niż są możliwości. A najbardziej uniwersalnym sposobem jest otaczanie się najlepszymi ludźmi! W moim odczuciu to więcej, niż połowa sukcesu – zarówno w tych dobrych, jak i złych chwilach.

Jakie cechy i zachowania powinien reprezentować sobą skuteczny biznesman?

Kluczem do sukcesu jest być ambitnym i nie zrażać się błędnie podjętymi decyzjami.

Po więcej informacji o działalności naszego Mentora zapraszamy tutaj: https://www.epaka.pl/

Fot. Bartłomiej Czerepiński

 

Karol Pisarski
Polecamy

Powiązane Artykuły