Psychopatyczny pracodawca to powód do rezygnacji z pracy

Toksyczny przełożony wpływa nie tylko na nastrój pracowników. Kiedy szef jest psychopatą lub narcyzem, lepiej rozejrzeć się za inną pracą. W przeciwnym grożą nie tylko problemy zdrowotne, ale i niezbyt miłe dla otoczenia zmiany zachowania.

Szacuje się, że w populacji jest około 1 proc. psychopatów. Według prof. Clive’a Boddy’ego ze Szkoły Biznesu Uniwersytetu Middlesex w Londynie wśród mężczyzn psychopatów jest czterokrotnie więcej niż wśród kobiet, zaś w korporacjach psychopaci mogą stanowić aż 4 proc. wyższej kadry menedżerskiej.

Mają oni niezaprzeczalne zalety w korporacji (dążenie do celu, umiejętność pracy w warunkach stresu, determinacja), niemniej jednak szef psychopata potrafi zamienić najprzyjemniejszą i najlepiej płatną pracę na świecie w koszmar. Konsekwencjom biurowego współżycia z takim trudnym przełożonym postanowiła się przyjrzeć bliżej Abigail Phillips z uniwersytetu w Manchesterze.

Depresja i nie tylko

Jej zespół przeprowadził trzy różne badania ankietowe z udziałem 1200 pracowników. Pytania dotyczyły stanu psychicznego respondenta, przypadków nękania i poniżania w pracy, a także osobowości przełożonego.

Analiza uzyskanych danych ujawniła, że ludzie, którzy pracują z szefami o psychopatycznych cechach osobowości, nie tylko wykazują objawy klinicznej depresji spowodowanej niewłaściwym, upokarzającym zachowaniem przełożonego, ale i sami bardziej dręczą kolegów.

– Całościowy obraz jest jasny: liderzy wykazujący niewłaściwe cechy to zła wiadomość dla danego środowiska pracy. Osoby z wysokim poziomem narcyzmu i psychopatii manifestują silne pragnienie władzy, a także cechują się brakiem empatii. Ta toksyczna kombinacja może oznaczać, że będą wykorzystywać swoich podwładnych, przypisywać sobie zasługi za ich pracę, będąc jednocześnie nadmiernie krytycznymi i zachowując się agresywnie w stosunku do innych. Innymi słowy, szefowie o cechach psychopatycznych i narcystycznych, najprawdopodobniej będą dręczyć i upokarzać – mówi Abigail Philips.

Uczona zaprezentowała wyniki swoich badań na dorocznej konferencji poświęconej psychologii pracy organizowanej przez jedną z sekcji Brytyjskiego Stowarzyszenia Psychologicznego.

Na tej samej konferencji dr Fiona Beddoes-Jones z Cognitive Fitness Consultancy przedstawiły wyniki własnych dociekań naukowych, w ramach których egzaminowała szefów. Okazało się, że mniej więcej 80 procent z przepytanych 300 managerów uważała, że liderzy powinni być uczeni współczucia i uprzejmości dla podwładnych.

– Ludzie oczekują jasnego przekazu od logicznego i pragmatycznego menadżera, ale chcą również czuć, że ów menager i firma o nich dbają. Tego często brakuje – mówi dr Fiona Beddoes-Jones.

Lekcje psychologii dla kadry zarządzającej? Pewnie nie byłaby to inicjatywa bez sensu.

Anna Piotrowska, PAP, Zdrowie.pap.pl

Piotr Sztompke
Polecamy

Powiązane Artykuły