Cała sprawa dotyczy podatku obrotowego od handlu. Od niego wszystko się zaczęło. Dyskusje doprowadziły jednak do dość radykalnych zmian, według których zagraniczni giganci będą się musieli liczyć z nowymi podatkami
Podatki te mogą się odbić na internautach, którzy dotychczas korzystali z usług zagranicznych sklepów internetowych. Specjaliści szacują bowiem, że część z nich wycofa się z działalności na naszym rynku.
Spotkanie ministra finansów z handlowcami pozwoliło wyłącznie ustalić, że do końca lutego Polska ogłosi swoje stanowisko Komisji Europejskiej. Dotyczyć ono będzie oczywiście podatku obrotowego od handlu. Komisja jakiś czas temu skrytykowała bowiem progresywny charakter podatku.
Zgodnie z propozycją Ministerstwa Finansów podatek ma mieć dwie zasadnicze stawki. 0,7% obciążony zostanie przychód nieprzekraczający w miesiącu kwoty 300 mln złotych. Stawka 1,3% ma być płacona od nadwyżki przychodu ponad 300 mln złotych. Inne stawki podatku od sprzedaży mają obowiązywać w soboty, niedziele i święta – 1,3% do kwoty 300 mln zł miesięcznie i 1,9% powyżej tego poziomu. Projekt przewiduje kwotę wolną od podatku w wysokości 1,5 mln zł miesięcznie.
Ewoluuje także projekt opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych. Tym razem dotknie on także gigantów sprzedaży internetowej. Zdecydowano, że nie będzie żadnych wyjątków i zapłaci też branża e-commerce, nawet jeżeli swojej działalności nie prowadzi w Polsce.
Szacuje się, że największe zagraniczne sklepy internetowe odwiedza rocznie kilka milionów Polaków. Zainteresowanie mieszkańców naszego kraju jest zatem spore, jednak nie do końca wiadomo jak na te zmiany w prawie zareagują zagraniczni potentaci. Będą musieli dokładnie obliczyć, jaka część ich sprzedaży trafia do naszego kraju i jaki generuje to obrót. Tylko na takiej podstawie będą mogli określić, na który próg podatkowy się załapią. Żeby nie było zbyt łatwo, będą musiały uwzględnić jeszcze stawki za dni wolne od pracy. Sama biurokracja może okazać się dla zagranicznych przedsiębiorców zbyt obciążająca i należy liczyć się z tym, że podejmą oni bolesne dla polskich klientów decyzje. Nie wszystkim będzie się zwyczajnie opłacało wkładać w to tyle pracy oraz pieniędzy. Może się zatem okazać, że zagraniczni przedsiębiorcy nie zdecydują się na dalszą współpracę lub po prostu odbiją sobie wspomniany podatek na cenach poszczególnych produktów.
Dodatkowo, jeśli nic w ustawie się nie zmieni, w praktyce będzie wyglądało to tak, że dla towaru ze sklepu zagranicznego przewoźnik będzie zobowiązany do uzyskania od wysyłającego oświadczenia o uiszczeniu podatku. Oznacza to, że w ściąganie tej daniny miałyby być zaangażowane firmy przewozowe.
W najbliższym czasie okaże się, jak ta sytuacja się rozwiąże. Dowiemy się również, czy ewentualne zmiany wpłyną na negatywne postrzeganie naszego rodzimego rynku przez zagranicznych gigantów czy też nie zrażą się oni tymi niedogodnościami.
Źródło: Money.pl