Planety potrafią się porozumiewać

Kto mógłby przypuszczać, że planety tak świetnie się ze sobą dogadują, a także potrafią… tańczyć i wychodzi im to bardzo dobrze. Rytmicznie są w stanie okrążyć jedną z wyznaczonych gwiazd

Ten taniec planet zaobserwować można nie w Układzie Słonecznym, w którym ruchy planet nie są ze sobą zsynchronizowane, a w gwiazdozbiorze Łabędzia. W naszym układzie każda z planet okrąża Słońce w indywidualnie dostosowanym tempie.

Jednym z nielicznych znanych dotąd układów, w którym zauważono wzajemne zależności między okresami orbitalnymi planet był Kepler-223. Z badań wynika, że gwiazdę okrążają tam cztery planety. Ich ruch jest na tyle harmonijny, że aż trudno uwierzyć, że to przypadek. Proporcje okresów, w jakich kolejne planety obiegają gwiazdę to odpowiednio: 3:4:6:8. A to oznacza np., że planeta pierwsza od środka obiega gwiazdę prawie dokładnie dwa razy szybciej niż trzecia, a druga – dwa razy szybciej niż czwarta. W dodatku druga robi okrążenia o 1/3 wolniej niż pierwsza, a czwarta – o 1/3 wolniej niż trzecia. Nic więc dziwnego, że ten harmonijny układ zafascynował badaczy. Naukowcy aktualnie wykluczają, że ten rytm jest przypadkowy.

Badacze mają teraz okazję do tego, aby rozwikłać zagadkę dotyczącą powstania planet tego niespotykanego układu. To co teraz udało się ustalić naukowcom to z pewnością fakt, że planety z układu Kepler-223 są kilka razy większe od Ziemi. Co więcej, wokół gwiazdy krążą znacznie szybciej niż nasza planeta. Rok na najwolniejszej z nich nie trwa nawet dziesięciu dni. Wynika to także z tego, że są położone znacznie bliżej wspomnianej gwiazdy, niż planety w Układzie Słonecznym. Naukowcy zastanawiają się też, jakim sposobem tak duże planety mogły się znaleźć tak blisko.

Jedna z wersji zakłada, że powstały już na orbitach i są tam nieprzerwanie od wielu lat. Są jednak przeciwnicy tej teorii, którzy twierdzą, że nie jest to prawdopodobne. Uważają, że planety powstają z dysku protoplanetarnego – gazu i pyłu wokół gwiazdy. Trudno by było o tak wiele materii na tak niewielkiej odległości od gwiazdy. Inna hipoteza mówi natomiast o migracji planet, podczas której powoli przybliżają się one do gwiazdy. Wszystko to pod wpływem ruchu po spirali.

 – Rezonans jest naturalnym wynikiem tzw. migracji zbieżnej. Ma ona miejsce, kiedy planeta zewnętrzna w danej parze migruje szybciej niż ta, która jest wewnątrz układu. Taki rodzaj migracji sprawia, że układ może się dostrajać – mówi dr Cezary Migaszewski. To co udało się zaobserwować badaczom to zatem dowód na to, że migracja w układach planetarnych istnieje.

Trzeba jednak zauważyć, że taki ruch planet występuje wyłącznie w tym jednym przypadku. Dwa lata temu dr Migaszewski brał udział w badaniach nad innym układem pełnym harmonii. Nosił on nazwę HR 8799. W tamtym wypadku również dało się zauważyć rezonans planet. Każda następna planeta okrąża tam z kolei gwiazdę dwa razy dłużej niż poprzednia. Tamten przypadek różnił się kilkoma kwestiami, m.in. planety są w nim ogromne, nawet 10 razy większe od Jowisza, a sam obieg gwiazdy trwa dziesiątki, a nawet setki lat. ziemskich.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Ela Makos

Autor

Ela Makos

Polecamy

Powiązane Artykuły