Piernikowski: Co wyrasta z hip-hopu

Wyrasta z hip-hopu, ale jest zjawiskiem na naszej scenie muzycznej zupełnie osobnym, a niektórzy powiedzieliby – osobliwym” – pisze o nim Jędrzej Słodkowski, dodając, że wyczucie polszczyzny lokuje tego artystę raczej w rejonach poetyckich niż muzycznych.

Raper, autor tekstów i kompozytor Robert Piernikowski rzeczywiście stanowi pewien problem, tajemnicę, bo na pograniczu dominującego dziś na rynku polskiego rapu stworzył sobie niszę, z którą środowisko hiphopowe nie do końca wie, co zrobić. Jak oceniać rapera, który idzie demonstracyjnie pod prąd?

Albo „czesze ludzi pod włos”, jak definiował swoją muzykę w wywiadzie udzielonym Filipowi Kalinowskiemu. Jak oceniać człowieka, co do którego nie ma pewności, czy swoją opowieść o „białasach bez kasy” w „bluzach-kangurach” snuje wprost, czy może z jakąś lekką choćby domieszką groteski? Urodzony w 1979 r. w Świnoujściu, ale mieszkający na stałe w Poznaniu Piernikowski bardzo konsekwentnie porusza się po obrzeżu krajowego hip-hopu.

Najpierw jako członek formacji Napszykłat, później w Synach, który to duet współtworzy producent 1988. Wspólnie nagrali chwalone albumy „Orient” i „Sen”. Ale Piernikowski ma też doświadczenia na polu muzyki o bardziej awangardowym charakterze – współpracę z perkusistą Adamem Gołębiewskim czy duetem BNNT. Ma też na koncie muzykę pisaną do spektakli teatralnych, m.in. „Króla Edypa” i „Termopil polskich” w reż. Jana Klaty.

Krytyka muzyczna zwraca na niego uwagę od lat, nominacja do Paszportu POLITYKI wydawała się kwestią czasu. Przełomem okazała się tu płyta „The Best of moje getto”, na której autor – jak pisze Agnieszka Szydłowska – „w pełni wykorzystał dotychczasowe doświadczenia solowe i »synowskie«. Powstała jasna w przekazie opowieść z oblężonego miasta, którego mieszkańcy powierzyli swój los fałszywemu bogowi”.

Na tym albumie Piernikowski zaskoczył choćby szerokim gronem gości – od rapera Hadesa, przez Kachę Kowalczyk z duetu Coals, po Monikę Brodkę. Świadczy to o tym, że owa osobliwość działań Piernikowskiego spotyka się z coraz szerszym zrozumieniem, bez względu na podziały środowiskowe i gatunkowe.

Ela Prochowicz
Polecamy

Powiązane Artykuły