Na co uważać przy wyborze auta używanego

Choć lawetowy szał pozornie minął, to do Polski wciąż przybywa coraz więcej aut używanych z Zachodniej Europy. Tym bardziej trzeba być czujnym przy wyborze samochodu z drugiej ręki!

Dobra sytuacja rynkowa sprzyja zakupom samochodów, co widać w publikowanych raportach dot. rejestracji aut. Od 2015 roku liczba nowych rejestracji samochodów regularnie rośnie, a rok 2018 może być pod tym względem rekordowy. Choć nowych aut przybywa, nadal wśród rejestracji dominują samochody używane, głównie importowane.

Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego w okresie od stycznia do października 2018 r. liczba sprowadzonych aut używanych wyniosła blisko 800 tys. sztuk. Prognozy rynkowe wskazują, że liczba sprowadzonych aut może w najbliższych latach przekroczyć liczbę miliona rocznie! Jak dokonać właściwego wyboru auta i na co zwrócić uwagę?

Rynek pojazdów używanych w Polsce charakteryzuje bardzo wysoka podaż. Park samochodowy w Polsce stopniowo się odmładza, ale nadal dominują samochody używane, a ich średni wiek to ok. 11-12 lat. Większość sprowadzanych w ostatnich latach samochodów to auta wyposażone w silnik wysokoprężny. Dominuje import samochodów marek niemieckich, francuskich i koreańskich, niemała część importu to także auta zza oceanu – niepozbawione wad, ale znacznie atrakcyjniejsze cenowo niż auta z Europy.

Wiele oferowanych pojazdów ma wątpliwą historię eksploatacyjną, a sprzedawcy stosują różne „sztuczki”, by ten fakt zataić i korzystnie sprzedać auto. Dlatego przy zakupie używanego samochodu warto mieć odpowiednie wyposażenie, umożliwiające wstępną weryfikację stanu samochodu i oczywiście sprecyzowany plan działania.

Przystępując do oględzin pojazdu używanego, przydatne będzie następujące wyposażenie:

  • latarka – dzięki niej zajrzymy do trudno dostępnych miejsc, sprawdzimy stan zakamarków, krótko mówiąc, mamy szansę znaleźć kilka słabych punktów pojazdu (np. widoczne ogniska korozji w nadkolach czy na płycie podłogowej), które sprzedający pominął w ogłoszeniu,
  • elektroniczny miernik lakieru – wyciągając miernik lakieru z kieszeni, sprawnie zbadamy grubość powłoki lakierniczej pojazdu i wykryjemy elementy ponownie lakierowane, szpachlowane itp. Uwaga! Lakier może różnić się grubością zależnie od marki i kraju produkcji pojazdu. Nie ma konkretnych norm grubości lakieru, za to powłoka powinna być podobna dla całego auta. Wskazane jest sprawdzenie pojazdu w kilku miejscach na każdym elemencie lakierowanym, warto też przyjrzeć się lakierowi wizualnie, patrząc pod różnymi kątami. Ewentualne przebarwienia, różne odcienie lakieru oraz grubość lakieru (zazwyczaj znacznie wyższa niż w innych miejscach, np. na słupkach nadwozia, drzwiach przednich czy masce) mogą świadczyć o przebytych naprawach pokolizyjnych,
  • podnośnik nożny – mały, a przydatny gadżet, który pozwoli nam w szybki sposób podnieść auto tam, gdzie zachodzi jakakolwiek wątpliwość co do stanu technicznego danego elementu podwozia. Jeżeli mamy możliwość, skorzystajmy z kanału diagnostycznego na stacji kontroli pojazdów. Możemy wówczas w komfortowych warunkach zapoznać się ze stanem wizualnym płyty podłogowej auta, a przy okazji możemy poprosić o odpłatne sprawdzenie stanu zawieszenia i układu hamulcowego.

Przegląd wnętrza oraz układów i systemów pojazdu

Po dokonaniu dokładnych oględzin z zewnątrz warto zajrzeć do środka pojazdu oraz pod maskę. We wnętrzu zwracamy szczególną uwagę na:

  • Stan zużycia mieszka skrzyni biegów, kierownicy, oparć foteli oraz stan wykładzin wewnątrz pojazdu (nie mylić z dywanikami, które zawsze można wymienić na nowe tuż przed sprzedażą pojazdu);
  • Zapach. Czując nieprzyjemny zapach np. dymu tytoniowego, można zastanowić się nad sposobem, w jaki i przez kogo samochód był eksploatowany;
  • Zaglądamy w szczeliny drzwi, sprawdzamy stan otulin gumowych przewodów elektrycznych w drzwiach, uszczelek drzwi, maski i klapy bagażnika, czy nie są zużyte, przetarte;
  • Zaglądamy pod maskę. I tu najważniejsza uwaga: czysty, wymyty i pachnący silnik powinien wzbudzać naszą czujność i to podwójnie. Nie oznacza to od razu, że sprzedawca chce nas oszukać, ale warto mieć się na baczności. – Sprzedawcy, chcąc zamaskować ewentualne defekty elementów wyposażenia czy osprzętu jednostki napędowej, często stosują ten trik. Widząc dokładnie umyty silnik – lśniące przewody elektryczne, akumulator, elementy układu zapłonowego czy elementy gumowe układu klimatyzacji – sprawdźmy dokładnie ich stan faktyczny. Warto też poprosić o pomoc fachowca– mówi Tomasz Nowak, właściciel warsztatu w Warszawie;
  • Sprawdzamy miejsca potencjalnych wycieków płynów eksploatacyjnych z pojazdu – nieszczelność wielu układów czy też elementów układów (m.in. hamulcowego, skrzyni biegów, manszet półosi) często objawia się na pierwszy rzut oka właśnie wyciekami płynów eksploatacyjnych/oleju. Oczywiście w przypadku świeżo umytej komory silnika nasze zadanie będzie bardzo utrudnione lub wręcz niemożliwe do realizacji!

Jeśli mamy taką możliwość, warto wybrać się na wyprawę po nowy-stary samochód ze specjalistą-mechanikiem, który swoją wiedzą i doświadczeniem potrafi nam obiektywnie doradzić i ocenić samochód na podstawie jego stanu faktycznego.

Negocjacje

Sprzedawcy często stosują sprawdzony sposób na przyśpieszenie decyzji o zakupie, mówiąc, że np. mają już innego zdecydowanego kupca. Najczęściej blefują. Często wstrzymanie się z decyzją, wypunktowanie słabych stron auta, np. wskazanie konkretnych ognisk korozji, defektów mechanicznych, co do których mamy absolutną pewność, pomaga w wynegocjowaniu niższej ceny.

– Jeśli już zdecydujemy się na zakup konkretnego egzemplarza, warto tuż po przerejestrowaniu pojazdu zainwestować w przegląd i wymianę podstawowych elementów eksploatacyjnych. Dla własnego bezpieczeństwa, pewności i spokoju wymienić paski, filtry i oleje w warsztacie samochodowym – mówi Tomasz Nowak.

Źródło: Newsrm.tv

Piotr Sztompke
Polecamy

Powiązane Artykuły