Z nazwiskiem Mróz robi się w Polsce kariery nie tylko w literaturze. Łukasz Mróz, urodzony we Wrocławiu w 1986 r., działa jednak jako Mrozu. Zaczynał od dobrze rozumianej rodzimej klasyki: jako uczeń wrocławskiego LO im. Agnieszki Osieckiej uczył się śpiewać na piosenkach patronki. Przyjaźnie muzyczne i kolejne pomysły pchały go w różne kierunki – choćby w stronę sceny reggae czy hip-hopu, jest zresztą świetnie zorientowany w tych nurtach – ale dziś reprezentuje polską muzykę środka.
Solowe albumy nagrywa od 13 lat, ma na koncie sporo przebojów („Miliony monet”, „Jak nie my to kto”, „Szerokie wody”), na ścianie kilka platynowych i złotych płyt. Ale to „Złote bloki” (2022 r.) okazały się największym złotem w opinii zgłaszających paszportowe propozycje jurorów. „Rewelacyjnie wykonany i napisany pop według najlepszych wzorców” – chwalił go Marcin „Flint” Węcławek. A Jacek Skolimowski zwracał uwagę, że „polscy wokaliści rzadko czują funk i kochają soul, dlatego »Złote bloki« to zjawiskowy album na naszym rynku”. „Charyzmatyczny wokalista z naturalną ekspresją” – opisywał go w skrócie nasz juror.
Nawet Kuba Wojewódzki przedstawiał go na naszych łamach jako jednego z najlepszych polskich wokalistów i tekściarzy. Decydującym czynnikiem wydaje się w wypadku Mroza styl – pełen elegancji, mocno zanurzony w przeszłości, nawiązujący do R&B, a nawet bluesa, a przy tym naturalny i swobodny, świetnie przyjmowany na żywo. Artysta z łatwością wyprzedaje dziś koncerty w dużych salach. Bo Mrozu to nie tylko przebojowe single, takie jak „Złoto” i „Galácticos” z najnowszego albumu. To praca i pełna kontrola nad różnymi aspektami piosenek: od tekstu i kompozycji, przez produkcję, aż po perfekcyjne wykonanie. Podobnie jak konkurent z paszportowych nominacji – 1988 – Mrozu też miał epizod twórcy hiphopowych beatów.
W ciągu kilkunastu lat dorobił się opinii szanowanego w środowisku i mającego niezwykle szerokie grono współpracowników (na nowej płycie gościli Donguralesko, Vito Bambino, Jarecki i RAS) artysty, a przy tym twórcy bardzo niedocenionego, którego spychały ostatnio na zbyt daleki plan wielkie kariery innych reprezentantów zdolnego pokolenia: Krzysztof Zalewski, Ralph Kaminski czy Dawid Podsiadło.
Oni nominowali: Jan Błaszczak („Tygodnik Powszechny”), Gabi Drzewiecka (TVN, Chillizet), Marcin „Flint” Węcławek (Interia, CGM, Polityka.pl), Tomasz Gregorczyk i Janusz Jabłoński (PR Dwójka, nominują wspólnie), Jakub Knera (The Quietus, Fundacja Palma, Dwutygodnik.com, Radiowe Centrum Kultury Ludowej, POLITYKA), Jacek Skolimowski („Newsweek”), Jędrzej Słodkowski („Gazeta Wyborcza”), Jarek Szubrycht („Gazeta Wyborcza”), Agnieszka Szydłowska (newonce.radio), Michał Wieczorek (Dwutygodnik.com, Radiowe Centrum Kultury Ludowej, „Czas Kultury”)
Ponadto zgłoszeni zostali: Bastarda, Brodka, Karolina Cicha, Joanna Duda, Karaś/Rogucki, Bartosz Kruczyński, Kurws, Mata, Naphta, Antonina Nowacka, Marek Pędziwiatr, Kamil Piotrowicz, Marek Pospieszalski, Resina, Sanah, Szczyl, Trupa Trupa, VTSS, WaluśKraksaKryzys, Julia Wieniawa, Wishlake, Hubert Zemler
fot. Leszek Zych/ Polityka