Łuszczyca: Dostrzeż człowieka, nie tylko chorą skórę

To wciąż jeszcze nieuleczalna choroba zapalna skóry, na którą zapadają 2-4 osoby na 100. Jest przewlekła i uciążliwa, również społecznie. Można łagodzić objawy choroby, jednak trzeba jeszcze przekonać społeczeństwo do przełamania dystansu wobec chorych.

Łuszczyca – nieprzyjemna od początku

Początkowo widać tylko drobne grudki o ciemnoczerwonej, czasami brunatnej barwie. Później wykwity mogą rosnąć i pojawiać się na coraz większych połaciach ciała. Wysiewy tego typu występują na rozległych przestrzeniach skóry, nierzadko po przebytej anginie lub innej infekcji. Zmiany w pełni rozwinięte są większe, wielkości kilku centymetrów i pokryte mocno przylegającymi srebrzystymi łuskami, tzw. blaszkami łuszczycowymi.

Umiejscowienie zmian może być rozmaite: typowa lokalizacja to okolica kolan, łokci i owłosionej skóry głowy. Łuszczyca może również niszczyć paznokcie – albo jako jedyny objaw, albo jeden z wielu. Dla łuszczycy charakterystyczny jest objaw Koebnera (po zadrapaniu naskórka do dwóch tygodni mogą pojawiać się i utryzmywać zmiany łuszczycowe).

Objawy odstraszają otoczenie

Niestety, osoby chore na łuszczycę cierpią z powodu niezrozumienia, są wciąż stygmatyzowane. Zmiany skórne rzeczywiście mogą wyglądać źle, jednak trzeba pamiętać, że to chory boryka się z nimi, a nie my. Aktualnie wciąż jest to choroba nieuleczalna, choć jej objawy da się łagodzić. Łuszczycą nie można się zarazić i o tym nie należy zapominać.

– Badania wśród chorych na łuszczycę wykazały, że kiedy ich stan jest zaostrzony, ich jakość życia przypomina jakość życia osób chorych na cukrzycę, nowotwory czy depresję. To daje do myślenia, jakie to cierpienie potrafi być duże – mówi psycholog zdrowia Mateusz Banaszkiewicz.

Według niego ogromną rolę w pierwszej manifestacji choroby, jak i późniejszym procesie zaostrzania się jej objawów odgrywa tzw. dystres – negatywnie postrzegany stres.

– U osób, które zmagają się z łuszczycą, dochodzi do interakcji kilku czynników: procesów fizjologicznych, stanu psychicznego i interakcji z innymi ludźmi. Pacjent może zmagać się z taką spiralą: coś dzieje się z jego procesami fizjologicznymi, choroba się zaostrza, pogarsza się stan psychiki, obniża nastrój. W rezultacie wycofuje się z kontaktów z ludźmi. Pojawia się poczucie samotności, co znowu odbija się jego stanie psychicznym i powoduje zmiany fizjologiczne, a potem kolejne nasilenie objawów choroby – mówi Banaszkiewicz.

Źródło: Zdrowie.PAP.pl

Ela Prochowicz
Polecamy

Powiązane Artykuły