Brałeś? Nie jedź!

Choć trudno w to uwierzyć, z badań wynika, że w Polsce są już setki tysięcy kierowców, którym zdarza się prowadzić pojazdy pod wpływem narkotyków. Jeszcze gorzej jest z rowerzystami.

W kontekście bezpieczeństwa ruchu drogowego od lat dużo mówi się w Polsce o problemie nietrzeźwych kierowców. Dzięki temu, a także różnego rodzaju działaniom edukacyjnym i interwencyjnym, ich liczba na polskich drogach systematycznie się zmniejsza. Niestety, obok problemu nietrzeźwych kierowców, w ostatnich latach pojawiło się na polskich drogach nowe, poważne zagrożenie. Chodzi o coraz częstsze przypadki prowadzenia pojazdów pod wpływem nielegalnych substancji psychoaktywnych.

Z najnowszych badań Krajowego Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii wynika, że 1,1 proc. Polaków przyznało się do prowadzenia pojazdu po zażyciu narkotyków w ciągu ostatnich 12 miesięcy. W praktyce oznacza to, że w ciągu roku na polskich drogach pojawiło się co najmniej 200 tys. odurzonych narkotykami kierowców.

Ale warto wspomnieć, że istnieją też badania, które wskazują, że liczba takich kierowców może być nawet dwa razy większa. Co do jednego eksperci wydają się być zgodni – większość „kierowców zombie”, bo nieoficjalnie tak właśnie się o nich mówi, stanowią młodzi mężczyźni w wieku 18-34 lat.

Które narkotyki stwarzają największe ryzyko wypadku

Wzrost zagrożenia narkotykami na polskich drogach potwierdzają statystyki Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji z lat 2014-2017, które wskazują na ponad 50-procentowy wzrost liczby kierowców złapanych na prowadzeniu po narkotykach (w 2017 r. odnotowano już ponad 1,5 tys. takich przypadków). Jakie narkotyki preferują nasi kierowcy?

Polscy policjanci najczęściej wykrywają kierowców odurzonych marihuaną lub amfetaminą. Coraz większy problem stanowią jednak nowe, mało jeszcze poznane i trudne do wykrycia narkotyki – czyli różnego rodzaju syntetyczne substancje psychoaktywne, które są często – choć bardzo niesłusznie – nazywane „dopalaczami”.

Prowadzenie pojazdu po zażyciu jakiejkolwiek substancji psychoaktywnej to realne zagrożenie wypadku. Jednak eksperci z Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) oceniają, że najbardziej niebezpieczne jest prowadzenie pojazdu pod wpływem amfetaminy. Po jej zażyciu ryzyko odniesienia poważnych obrażeń lub śmierci wskutek kolizji drogowej jest aż o 5-30 razy większe niż normalnie!

Na drugim miejscu w tym ponurym rankingu jest kokaina z ryzykiem 2-10 razy większym, a na trzecim ex aequo konopie indyjskie (marihuana) oraz opiaty, z ryzykiem 1-3 razy większym.

– Niektóre substancje psychoaktywne zapewniają fałszywe poczucie bezpieczeństwa, dając kierowcy złudne poczucie większej pewności w zakresie zdolności prowadzenia pojazdu – ostrzega Antonio Avenoso, dyrektor Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu.

Trzeba pamiętać, że substancje psychoaktywne, zarówno te legalne jak i nielegalne, w rozmaity sposób wpływają na ośrodkowy układ nerwowy człowieka. Skutek tego działania to m.in. zakłócenia spostrzegania, zaburzenia świadomości i nastroju, spowolnienie reakcji czy nadpobudliwość. Nic dziwnego, że kierujący „na haju” są tak niebezpieczni dla siebie i innych uczestników ruchu.

Polacy zbyt tolerancyjni wobec odurzonych kierowców

Eksperci zwracają uwagę również na inne niepokojące fakty związane z tym problemem, o których wiadomo z badań społecznych.

– Ponad 8 proc. Polaków stwierdza, że zna kogoś kto prowadził pojazd mechaniczny pod wpływem alkoholu, a niewiele mniejszy odsetek zna osoby, które prowadzą pod wpływem narkotyków. Ale na tym nie koniec. Ponad 2 proc. Polaków deklaruje, że wsiada do samochodu, jako pasażer, wiedząc o tym, że kierowca jest pod wpływem alkoholu, a 1,7 proc. robi tak wiedząc, że kierowca jest pod wpływem narkotyków – alarmuje Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.

Ekspert ocenia, że ludzie ci w sposób bezrefleksyjny, nie dbając o swoje bezpieczeństwo, wystawiają się na bardzo groźne zdarzenia.

– Wiedzą, że kierowca jest odurzony i to akceptują. W efekcie, mamy setki tysięcy zagrożonych ludzi na polskich drogach, zarówno tych, którzy wyjechali w trasę odurzeni, jak również ich potencjalne ofiary – podkreśla Piotr Jabłoński.

Mało znane i wstydliwe fakty na temat rowerzystów

Okazuje się, że omawiane wyżej zagrożenia nie są tylko domeną ruchu samochodowego.

– Problem dotyczy nie tylko kierowców samochodów, lecz także rowerzystów. Prawie 5 proc. rowerzystów przyznaje się do tego, że wyjeżdża w trasę będąc pod wpływem alkoholu, a niewiele mniejszy odsetek – będąc pod wpływem narkotyków. Jazda na rowerze jest promowana i kojarzona jako element zdrowego stylu życia, tymczasem okazuje się, że rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana – mówi Piotr Jabłoński.

Dlatego eksperci apelują o opamiętanie – nie tylko jednak samych „kierowców zombie”, lecz także ich znajomych.

– Musimy zmienić to ryzykowne, karygodne, przyzwalające podejście do bezpieczeństwa, aby przyznanie się do czegoś tak negatywnego jak prowadzenie pod wpływem substancji odurzających było wstydem. Musimy zrobić co się da, aby zmienić mentalność Polaków w tej kwestii, ucząc ich jak właściwie zadbać o swoje i wspólne bezpieczeństwo – podsumowuje Piotr Jabłoński.

Eksperci do spraw bezpieczeństwa ruchu drogowego i zdrowia publicznego chcą walczyć z narkotykową plagą m.in. poprzez realistyczne i nowoczesne kampanie edukacyjne, które bez narkofobicznego demonizowania nielegalnych substancji psychoaktywnych mają uświadamiać konsekwencje ich stosowania.

Dobrym przykładem nowoczesnej, ogólnopolskiej kampanii społecznej mającej edukować społeczeństwo (zwłaszcza młodzież) na temat zagrożeń związanych z używaniem narkotyków jest kampania zatytułowana „Krzywo weszło – zmień ustawienia”. Kampania ta została zorganizowana w ramach Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016-2020 przez Krajowe Biuro do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii oraz Fundację Polska Sieć Polityki Narkotykowej.

Kampania realizowana jest głównie przez internet, m.in. z wykorzystaniem atrakcyjnej, interaktywnej gry edukacyjnej online. Co ważne, kampania ta nie tylko „straszy” negatywnymi skutkami używania narkotyków, lecz równie mocno promuje zdrowe postawy życiowe. Pokazuje jak się sprzeciwiać używaniu narkotyków oraz, że bez narkotyków można prowadzić prawdziwe, szczęśliwe życie.

Policja może badać za pomocą narkotestów

Sama edukacja nie wystarczy. Eksperci podkreślają, że konieczne jest też zwiększenie liczby kontroli policyjnych z wykorzystaniem nowoczesnych narkotesterów (przenośnych urządzeń badających obecność narkotyków w organizmie człowieka na podstawie analizy chemicznej próbek śliny).
Jeśli w czasie kontroli drogowej okaże się, że kierowca jest po narkotykach policjanci zatrzymują jego prawo jazdy i kierują go na dodatkowe badania krwi. Warto dodać, że poza utratą prawa jazdy, za jazdę pod wpływem narkotyków grożą też w Polsce inne kary, zarówno kara pozbawienia wolności jak i kary finansowe.

To m.in. dlatego coraz większą popularnością cieszą się w naszym kraju tzw. nowe substancje psychoaktywne, których standardowe policyjne narkotestery jeszcze nie wykrywają. Ale i na takich „zombie” są dziś skuteczne sposoby. W przypadku podejrzenia użycia narkotyków przez kierowcę, np. na podstawie jego dziwnego zachowania lub nienaturalnej wielkości źrenic (zbyt rozszerzonych lub zbyt zwężonych, nie reagujących na światło) obecność narkotyków w organizmie policja może wykryć kierując podejrzanego kierującego na specjalistyczne testy kliniczne.

Autor: Wiktor Szczepaniak, Zdrowie.PAP.pl

Robert Kocjan
Polecamy

Powiązane Artykuły