Akademia Mistrzów: Alfabet profesjonalizmu wg Maniewskiego

Przekraczanie granic, wytyczanie nowych dróg i żelazna konsekwencja. Maciej Maniewski pokazał, że w branży fryzjerskiej nie ma podziałów. Krytykę i narzekanie zastąpił rozwiązaniami biznesowymi i kreatywnymi. Rozmawiamy z nim o pasji, filarze jakim był, jest i będzie profesjonalizm i pandemicznym wyzwaniu.

Pana branża bardzo ucierpiała podczas epidemii, jak Państwu udało się nadrobić straty?

Maciej Maniewski: To pytanie ma błędne założenia. Pandemia wcale się nie skończyła. To było i wciąż jest olbrzymie wyzwanie. Wskaźniki i zalecenia nie są jednoznaczne. Sytuacja się normalizuje, ale nie kończy. Wiele firm sobie nie poradziło. Cały czas pracujemy nad rozwiązaniami i staramy się organizować na nowo. Szukamy nowych rozwiązań.

Sam niepokoiłem się o losy bliskich i pracowników marki Maniewski. To dziś ponad 120 osób. Myślami byłem z całą branżą, z fryzjerami, z którymi znam się od 25 lat. Każdy radził sobie tak, jak tylko mógł. Największym wyzwaniem było czekanie. Każdy reagował inaczej. Niektórzy podejmowali emocjonalne, często desperackie decyzje. Brakowało poczucia bezpieczeństwa… Powołałem do życia inicjatywę FRYZJERZY FRYZJEROM.

Zapraszałem różnych gości do rozmów o przyszłości fryzjerstwa. Podczas pandemii zaczęliśmy robić spotkania, aby fryzjerzy skupili się na edukacji, nie na problemie. Kreacja jest najlepszym lekarstwem. Daje upust emocjom. Zorganizowaliśmy akcję #domowespa. Ten hasztag znakomicie radzi sobie w sieci. Przygotowaliśmy specjalny system konsultacji on-line, aby klientki mogły zadbać we właściwy sposób o swoje włosy w domu. Na pewno sprawdził się bezpieczny system sprzedaży kosmetyków.

Co Pan najbardziej lubi w swojej codziennej pracy?

Zmienność i możliwość kreacji nie tylko tego, co dzieje się na głowach moich klientek, ale również w głowach. Kreowanie wizerunku to duża odpowiedzialność. Bardzo często fryzjer łączy w sobie zawód psychologa i stylisty. Lubię wydobywać piękno i dodawać pewności siebie. Lubię też przekazywać swoją wiedzę innym. Robię to od kilkudziesięciu lat.

Zbieram doświadczenia. Najważniejszym filarem mojej marki jest PROFESJONALIZM. To on przekłada się na sposób działania salonów, system szkolenia fryzjerów, umowy, które zawieram. Jestem artystą i biznesmanem.

Powołany przeze mnie M Klub to firma dystrybucyjna, która nie tylko umożliwia dostęp do najlepszych moim zdaniem kosmetyków na rynku – mam na myśli markę FARMAGAN i markę DAVROE, ale też daje mojej branży gotowe rozwiązania biznesowe, które pozwalają rozwijać własne firmy.

Na co należy zwrócić uwagę, na co się przygotować, na początku przygody z biznesem?

Filarem mojego manifestu, który towarzyszy od lat mojej marce jest słowo PROFESJONALIZM. Warto zapewnić sobie dobry i regularny system szkoleniowy i dobry system odsprzedaży produktów.

Jeśli coś ma być profesjonalnym produktem, powinno być dostępne do sprzedaży tylko w ramach profesjonalnych kanałów, z rekomendacji profesjonalistów, a w szczególności w salonach z ust fryzjerów, którzy wiedzą o włosach klientów najwięcej, pracują z nimi rzetelnie czasem po kilka godzin – ich porady są bezcenne.

Uważam, że jednym z obowiązków fryzjera jest również edukacja Klientów i Klientek, przychodzących do salonu. To, co dzieje się w Waszych domach, powinno być naturalnym przedłużeniem pielęgnacji, profesjonalnie wykonywanej w salonie. Edukacja to moja misja.

Czego należy unikać, aby z powodzeniem przetrwać na dzisiejszym, bardzo konkurencyjnym niemal w każdej dziedzinie, rynku?

Przede wszystkim należy być uczciwym zarówno w stosunku do siebie, jak i współpracowników czy klientów. Musimy mieć pewność, że oferowana usługa jest najwyższej jakości. Nie można rezygnować z edukacji. Nawet ja sam, cały czas podnoszę swoje kwalifikacje. Bez tego nie można mówić o profesjonalnym podejściu.

Regularne, merytoryczne szkolenia to podstawa. Ja zawsze widzę pozytywy. Nie podpowiem, czego unikać. Powiem, co robić. Ważną kwestią są produkty, na których się pracuje. Tutaj również nie ma miejsca na kompromisy. Cały czas szukam jakości. Potrzebujemy nowości i bodźców do działania, powinniśmy szukać nowych sposobów na przyciąganie uwagi klientów, którzy lubią zmiany i niespodzianki.

W każdej chwili klient może wejść do Internetu i znaleźć produkty marek, które nie przywiązują tak dużej uwagi do dystrybucji, która jest ściśle powiązana z bezpośrednim, profesjonalnym doradztwem dotyczącym odpowiedniego wyboru przy zakupie przez klienta. Tym bardziej salony o stabilnym ruchu i biznesie potrzebują tak unikalnej marki jak DAVROE, które sprowadziłem do Polski. Zapraszam do współpracy.

Ta marka sprzedawana jest wyłącznie przez wybrane salony. To inwestycja. Profesjonalne produkty polecane w końcu z korzyścią dla fryzjera. Mamy coraz więcej klientów, którzy poszukują produktów naturalnych, wysokiej jakości. Kiedy ocenili pozytywne DAVROE, wiedziałem, że to dobry moment, aby rozprzestrzenić nowinę na całą Polskę.

Mamy świadomość, że trzeba wspierać fryzjerów w trudnych czasach, dlatego rozpoczynamy projekt ART.TEAM. Będziemy promować kreatywnych fryzjerów w mediach nie tylko społecznościowych. Warto grać z najlepszymi. Pamiętajmy też o sile mediów społecznościowych. Współczesna marka nie istnieje bez nich. Sam codziennie przekonuję się o sile np. YouTube i z dużą satysfakcją przygotowuję kolejne odcinki show poświęconego kobiecym metamorfozom.

Co może nam najbardziej przeszkadzać w drodze do zawodowych sukcesów?

Opieranie się na złych wzorcach, szukanie drogi na skróty, kopiowanie rozwiązań, które są przestarzałe. Czasem również zbyt szybkie usamodzielnienie się. Prowadzenie własnej firmy to potężne zobowiązanie i wielka odpowiedzialność, a nie tylko nobilitujący napis na wizytówce. Młodzi ludzie często o tym zapominają.

Myślę, że przeszkadzać może również brawura. Pamiętajmy, że w biznesie warto planować wszystko krok po kroku i opierać się na sprawdzonych rozwiązaniach.

Gdyby miał Pan określić siebie samego trzema słowami, które najlepiej Pana opisują, jakich słów by Pan użył?

Pasja, profesjonalizm i kreacja. Jedno wynika z drugiego. Myślę, że to taka moja szlachetna trójca, która towarzyszy w rozwoju mojego biznesu, zarówno od strony salonów fryzjerskich, jak i sieci dystrybucji a w końcu systemu szkoleniowego, który daje poczucie zawodowego bezpieczeństwa najlepszym fryzjerom w tym kraju.

Co było najtrudniejsze w dążeniu do sukcesu zawodowego?

Holistyczne myślenie o biznesie i stworzenie własnego systemu dystrybucji produktów. Do tego dochodzi również elastyczność. Podam przykład. W 2021 roku skoncentruję się na inicjatywie wymyślonej dla Akademii Maniewski. Wymarzyliśmy sobie spotkania z fryzjerami. Niestety, nie mogą odbywać się w formie, do której przywykliśmy.

Mam jednak to do siebie, że zawsze staram się widzieć szklankę do połowy pełną. Mniejsze grupy to większa szansa na dobrą edukację i indywidualne podejście, z którego jesteśmy znani od lat. To propozycja dostosowana ściśle do potrzeb danego fryzjera czy fryzjerki. W nowym programie Akademii skupiamy się na dostosowaniu do poziomu i wymagań klienta. Szkolenie jeden na jeden to czasem za duży stres przed oceną.

Małe grupy są idealnym rozwiązaniem. W najnowszym programie Akademii, który znajdziecie na www.maniewski.pl/akademia będę pojawiał się jako główny kreator na większości szkoleń Akademii, czuwając nad ich jakością. Proponujemy kolejnym firmom spotykanie się w grupach 2-3 osobowych.

To ciekawa propozycja dla danego salonu, który chce przeszkolić cały personel. To też rozwiązanie dla osób, które się nie znają, a będą pracowały razem. Taka forma daje możliwość fantastycznej pracy instruktorowi, a dla zespołów to doskonały trening i mniejszy stres.

Edukacja w 2021 roku bazuje na moim 20 letnim doświadczeniu, a ja nigdy się nie zatrzymuję. To właśnie recepta na rozwój biznesu.

Po więcej informacji o działalności naszego Bohatera zapraszamy tutaj:

www.maniewski.pl

Foto – Justyna Radzymińska

Materiał powstał w ramach AKADEMII MISTRZÓW oraz raportu BIZNES SIĘ NIE PODDAJE!

Robert Kocjan
Polecamy

Powiązane Artykuły