Jakub Jasiński: I Wicemister Fit Polski 2016

Zostałeś I Wicemisterem Fit Polski 2016. Czy ten tytuł był dla ciebie zaskoczeniem?
Jakub Jasiński: Ten tytuł był dla mnie ogromnym i bardzo miłym zaskoczeniem. Konkurencja była dość mocna i przyznam, że nie czułem się w pełni swoich sił witalnych. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej zostałem potrącony przez samochód i znalazłem się w szpitalu. Doznałem sporych urazów: czaszka pęknięta w czterech miejscach, wstrząśnienie mózgu, uszkodzenia ciała. To wszystko nie pozwoliło mi normalnie funkcjonować przez ponad 3 miesiące. Nie byłem też najmłodszym zawodnikiem. W końcu 33 wiosny już za mną, a niełatwo konkurować z dwudziestoparolatkami, których organizmy chętniej współpracują i szybo się regenerują.

Na swoim koncie masz już duże osiągnięcia. Z czego jesteś najbardziej dumny?
Dwukrotnie znalazłem się w finale konkursu „Men’s Health” – „Czytelnik na okładkę”, a w 2010 roku pojawiłem się na okładce tego magazynu. Miałem ogromny zaszczyt pojawić się też dwukrotnie na okładce EksMagazynu wraz z wywiadami. W 2012 roku znalazłem się w dziesiątce najlepszych zawodników CrossFit z Polski, Czech i Słowacji. Współpracowałem również jako Fitness Model i sportowiec z takim firmami jak Trec, Brubeck, Key, Adidas, Nike. Miałem także okazję wystąpić w kilku reklamach telewizyjnych i internetowych, z czego najciekawsza była reklama napoju izotonicznego – Oshee. Najbardziej jednak jestem dumny z tego, że w tym wszystkim pozostaję po prostu sobą i nie daję się wciągnąć w często absurdalne i wyniszczające tempo dzisiejszego świata.

Jak długo trzeba pracować nad taką sylwetką jak twoja?
Odkąd pamiętam, zawsze byłem aktywny i lubiłem sport. Nie bez znaczenia są też uwarunkowania genetyczne. Pierwsze świadome kroki w tym kierunku podjąłem w wieku 10 lat, kiedy to sam odlałem 5 kg ciężarki z cementu. Ta przygoda trwała dalej i tak minęło już ponad 20 lat pracy nad zdrowiem i sprawnością fizyczną.

Czy miałeś kiedyś chwile zwątpienia, lenistwa?
Oczywiście, że tak! Jestem tylko człowiekiem i nie ukrywam, że dość często mam chwilę słabości, ale wtedy myślę o obranych celach: zdrowiu, sprawności psychofizycznej na długie lata i byciu coraz lepszym człowiekiem. Również często przypominam sobie moje motto: „Ruch jest czynnikiem życia, ale również jego warunkiem” oraz: „W zdrowym ciele zdrowy duch”. To proste i szybkie metody, które skutecznie zagrzewają do ciągłej walki ze słabościami i codziennej pracy nad sobą w stawaniu się lepszym.

Gdybyś mógł spełnić jedno swoje marzenie… Co by to było?
Moim marzeniem i planem zawodowym jest stworzenie zautomatyzowanego portalu internetowego o globalnym zasięgu w zakresie szeroko pojętego Wellness. Chciałbym, aby była to płaszczyzna dzielenia się ponad 20-letnim doświadczeniem z ludźmi z całego świata, którzy będą mogli czerpać wiedzę w zakresie diet, treningów, psychologii czy motywacji. Z wszystkiego tego, co sprawia, że stajemy się lepsi, szczęśliwsi sami ze sobą, zdrowsi i bardziej wartościowi.

Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka
Fot. Archiwum Bohatera

Agnieszka Słodyczka
Polecamy

Powiązane Artykuły