Stare Mini dumnie wchodzi w przyszłość

Oficjalnie nie jest produkowane od prawie dwóch dekad, a jednak znów wyjedzie na drogi. Tym razem stare, dobre Mini będzie zupełnie nowe nie tylko pod względem daty produkcji, ale też technologii. W historycznym nadwoziu ukryty będzie pierwszy w historii w pełni elektryczny napęd Mini.

O tej marce nie pisaliśmy dotąd wcale, w pewnym sensie celowo. Mini w obecnej formie jest wypaczeniem idei, która uczyniła tę markę rozpoznawalną na całym świecie. To prawda, że stylistycznie wciąż czerpie ze słynnego pierwowzoru, a technologicznie przejęcie przez BMW oznaczało gigantyczny skok jakościowy. A jednak Mini było Mini głównie dzięki temu, że było naprawdę… mini.

Dzisiejsze produkty tej marki to nie tylko auta dużo większe, ale też drogie i adresowane do zupełnie innego odbiorcy. Mają być nie masowe, jak oryginał z lat 1959-2000, ale ekskluzywne. To element pewnego stylu życia i, nie bójmy się tego słowa, zadęcia. W końcu na stronach marki można bez problemu znaleźć modę czy lifestyle, ale niekoniecznie wykaz aktualnie produkowanych modeli w tradycyjnej formie.

Classic Mini Electric 1

Dlatego cieszy, że kultowe nadwozie Mini, zastrzeżone jako znak towarowy w Wielkiej Brytanii, powróci w 2019 roku do sprzedaży. Maleńki pojazd wydaje się prawie niezmieniony, co cieszy entuzjastów jego legendy, choć zmiany są fundamentalne. Nie chodzi o wygląd czy ergonomię, choć w drugiej kwestii podobno jest spora poprawa, lecz o napęd.

Mini od 2019 roku będzie elektryczne, co znamienne przy okazji 60. rocznicy zjazdu pierwszej sztuki z taśmy. Właśnie odbyła się premiera Classic Mini Electric na targach w Nowym Jorku i już słychać głosy krytyki, że trzeba będzie kupić i wstawić silnik z poprzednika. Niektórzy nie umieją zaakceptować tak istotnej zmiany w legendarnym aucie, ponieważ Mini zawsze szło w parze z charakterystycznymi odgłosami silnika, standardowo poniżej litra pojemności.

My jednak uważamy, że to znacznie więcej niż Mini mogło zrobić. W końcu Mini pokazało Mini Electric Concept, który był po prostu bardziej futurystycznym wcieleniem dotychczasowego modelu. Tymczasem sięgnęli do korzeni, co jest miłą niespodzianką. I, pod warunkiem umiarkowania w cenie, być może to małe autko znów stanie przed szansą rozruszania motoryzacji, tym razem elektrycznej? Pewnie nie, ale pomarzyć można…

Classic Mini Electric 4

Zdjęcia dzięki grupie BMW

Michal Karas

Autor

Michal Karas

Polecamy

Powiązane Artykuły