Prawo jazdy? Najpierw zapłać za badania!

Uzyskanie wymarzonego prawa jady łączy się nie tylko z wieloma godzinami spędzonymi w samochodzie czy nauką zasad związanych z ruchem. Istotne są również badania lekarskie, które trwają kilka minut, a trzeba za nie zapłacić nawet 200 zł. Czy faktycznie są one tyle warte?

Do 2014 roku za badanie potrzebne do uzyskania prawo jazdy zapłacić trzeba było do 200 zł. Minister Zdrowia wydał wtedy jednak rozporządzenie, dzięki któremu kwoty nieco obniżono, a większość lekarzy pobierała za zaświadczenia około 50 zł. Ta kwota, mimo, że znacznie mniejsza i tak wydaje się być wygórowana jak za to, co w tym czasie robi lekarz. Zazwyczaj badanie opiera się o zadanie kilku pytań przyszłemu kierowcy, np. tych dotyczących jego problemów ze wzrokiem czy słuchem.

Dwa lata temu przepisy jednak zmieniono. Ówczesny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zdecydował w rozporządzeniu, że lekarze mają pobierać już nie kwotę „do 200 zł”, ale dokładnie 200 zł. Ceny automatycznie musiały więc podskoczyć, a wyrobienie dokumentu podrożeć. Ta zmiana nie przyniosła nic nowego poza ustaleniem takiej właśnie kwoty. Właściwie w rozporządzeniu dodano do listy 12 chorób jedną nową (schorzenia układu oddechowego) oraz doprecyzowano, że w przypadku chorób układu nerwowego sprawdzić należy, czy dana osoba nie ma padaczki.

Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie to, że podczas tych badań zazwyczaj faktycznie nic specjalnego się nie dzieje, stanowią one czystą formalność. Krzysztof Kołodziejczyk z Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców zauważa, że praktycznie nikogo nie wysyła się np. do okulisty na specjalistyczne badania. Obecnie dochodzi też do takich paradoksów, że choć przepis mówi o 200 zł za zaświadczenie, to gdy badania organizuje szkoła jazdy, kursanci płacą często tylko 100-150 zł. Lekarz jedynie w papiery wpisuje, że pobrał 200 zł od każdej z 10 osób. Co ciekawsze, wiele szkół jazdy reklamuje się również, że u nich badania są tańsze. Zazwyczaj wynika to z umów z lekarzami, a także umiejętnościom negocjacyjnym.

Lekarze robią też „promocje” i za przyprowadzenie 2-3 kursantów, także obniżają cenę. To jeszcze lepiej pokazuje cały absurd, jakim jest takie rozporządzenie. Stąd też kolejne protesty związane z tą sprawą. Mimo, że do Ministerstwa Zdrowia trafiają kolejne wnioski i podania o wprowadzenie zmian to ten wydaje się być nieugięty. Co istotne, badania dla kierowców są droższe niż np. medycyny pracy. W mniejszych miastach często jest to ok. 50-60 zł. W Warszawie jedna ze średniej wielkości przychodni życzy sobie za przebadanie osoby zaczynającej pracę – 80 zł. Jednocześnie za zaświadczenie medycyny pracy dla kierowcy zawodowego pobiera 150 zł. Inna przychodnia od zawodowych kierowców pobiera 200 zł, ale w cenę wlicza też wizytę u okulisty, neurologa i badania krwi.

Źródło: Money.pl

Ela Makos

Autor

Ela Makos

Polecamy

Powiązane Artykuły