Pomagają Libańczykom na ulicach i w specjalnych autobusach. Ratownicy PCPM w Bejrucie

Ratownicy PCPM do lat pracują pomagając Libańczykom i wpierając ich w najtrudniejszych momentach spowodowanych wojną i kryzysem uchodźstwa. Po potężnym wybuchu, który zniszczył ogromną część Bejrutu i dziesiątki tysięcy ludzi pozostawił bez bezpiecznego dachu nad głową, lekarki i ratownicy Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej  przyjmują pacjentów w klinice mobilnej, bo w szpitalach brakuje miejsca a część z nich jest zupełnie niedostępna. Pomagają także na ulicach.

Ludzie, którzy do nich przychodzą albo nie zgłosili się do szpitala tuż po wybuchu, albo zostali ranni podczas odgruzowywania miasta. Trwa akcja dla Bejrutu, możecie ją wesprzeć tu: pcpm.org.pl/bejrut

  • Członkowie Medycznego Zespołu PCPM wspierają medyków libańskich po wybuchu w Bejrucie
  • Przyjmują pacjentów poparzonych i rannych, zarówno w klinice mobilnej jak i na ulicach
  • Fundacja PCPM działa w Libanie od 2012 roku, teraz zintensyfikowała działania i pomaga od pierwszych godzin po wybuchu

Libańskie rodziny potrzebują dziś wszystkiego: od zabezpieczenia zrujnowanych schronień po medyczną opiekę. Medyczny Zespół Ratunkowy PCPM przyleciał do Bejrutu razem z zespołem humanitarnym PCPM i niesie pomoc pacjentom poparzonym, pokaleczonym, ale i wszystkim, którzy w związku z utrudnieniami w dostępie do szpitala, nie mogą być zbadani a wymagają fachowej diagnozy. Tym bardziej, że liczba zakażeń na koronawirusa cały czas rośnie.

Wiele osób ma rany wynikające z przywalenia elementami konstrukcyjnymi budynków, wiele było osób przychodziło z poparzeniami, a także ranami spowodowanymi przez tłukące się szkło – tłumaczy Michał Madeyski, koordynator Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM. – W Bejrucie wiele budynków jest przeszklonych, po pierwszym mniejszym wybuchu ludzie podchodzili do okien, żeby go filmować lub na niego patrzeć, a wtedy nastąpił główny wybuch, który stłukł wszystkie szyby w bliskiej okolicy i wiele w dalszej.

Zdecydowanie najwięcej pacjentów zostało poszkodowanych właśnie przez rozbite szkło. Połowa rannych wymagała zabiegów chirurgicznych, od szycia ran po skomplikowane operacje. Tylko 20 procent ludzi nie potrzebowało interwencji chirurgicznej, a 30 procent to były przypadki, które wymagały przekazania do bardziej specjalistycznych placówek.

Część szpitali jest dla pacjentów zupełnie niedostępna. Dlatego uruchomiono tak zwane kliniki mobilne, czyli autobusy wyposażone w podstawowy sprzęt medyczny z lekarzami na pokładzie. To bardzo ważna forma pomocy, bo oprócz ludzi, którzy ucierpieli w wybuchu są przecież jeszcze ci z chorobami, na które chorowali przed wybuchem. Im też trzeba zapewnić opiekę.

Działania Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM w Libanie koordynowane są bezpośrednio z libańskim ministerstwem zdrowia i Światową Organizacją Zdrowia (WHO). Polski EMT jest bowiem certyfikowanym przez WHO zespołem.

Lekarze i ratownicy, którzy pojechali na misję to doświadczeni medycy, którzy uczestniczyli wcześniej w misjach w Kirgistanie, Tadżykistanie i włoskiej Lombardii.

Oficjalny profil Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM na Facebooku 

Oficjalny profil Medycznego Zespołu Ratunkowego na Twitterze

Piotr Sztompke
Polecamy

Powiązane Artykuły