Patrząc oczyma artystek i artystów na mentalny rozbiór Polski

Alicja Reczek – WHITE ALICE – fotografka, twórczyni i organizatorka warsztatów fotograficznych. Jej prace mają swój charakterystyczny i rozpoznawany styl. Dziś opowie o realizacji swojego najnowszego pomysłu czyli PLN PROJEKT, 2020.

Skąd pomysł na ten projekt?

Alicja Reczek: Żyję pomiędzy stolicą, średnim miastem, parkiem krajobrazowym, a wsią. Przemieszczam się i regularnie podróżuję zagranicę. Jako terapeuta pracuję z grupami, jak i z osobami indywidualnymi. Obserwuje Polskę z różnej perspektywy. W pewnym momencie zaczęło mnie to boleć, bo widziałam wokół siebie coraz więcej smutku, czułam coraz większe rozczarowanie i frustrację. Ostatnie lata są znamienne.

Tak jak każdy, próbowałam się w tym procesie odnaleźć. Obserwowałam, analizowałam i nazywałam. Czasami zamykałam oczy i łudziłam się, że to tylko zły sen. Próbowałam przeczekać i alienowałam się. Nie oglądałam wiadomości i nie brałam udziału w dyskusjach. Ale w końcu zdałam sobie sprawę, że chcąc nie chcąc, jestem w środku intensywnego konfliktu, który eskaluje. Aż w końcu nazwałam tego potwora – mentalnym rozbiorem Polski.

Oczywiście, można myśleć, że jestem: buntowniczką, aktywistką czy nawet patriotką. A jednak, gdybym miała określić swoją rolę w kontekście PLN projekt to najbliżej mi do świadka. Czuję obywatelski obowiązek, by wyartykułować to, co widzę. Być może spowoduje to pewną refleksję i zainspiruje innych do działania. Mój tata mawiał, że kropla draży skałę…

Jak długo trwała realizacja i co było największym wyzwaniem?

Alicja Reczek: Tak jak wcześniej wspomniałam, koncept dojrzewał we mnie długo. Dlatego jego realizacja trwała sprawnie, dwa miesiące. W tym organizacja ekipy, ogląd lokacji i szykowanie stylizacji. Postanowiłam na osoby sprawdzone, z którymi współpracuję.

Na planie powstała seria zdjęć polaroidowych. Poza tym, rejestrowałam obraz kamerą. Realizowałam scenariusz jako twórca, ale też komunikowałam ze sobą innych, to zadanie kierownika artystycznego.

Wyzwaniem był dobór muzyki. Chciałam, aby ścieżka dźwiękowa nie rywalizowała z obrazem. Interesowała mnie surowość i minimalizm. Dźwięk i rytm, który odzwierciedla specyficzną energię. Zdecydowałam się na nowoczesny kawałek mojego kolegi, który działa pod pseudonimem Shortfinger.

Jednak największy dylemat miałam na etapie montażu. Postawiłam na Sonię Sars, która mieszka na Islandii. Nie potrafię uargumentować, dlaczego zdecydowałam się na pracę Warszawa vs Rejkjavik. To przecież mogło się nie udać, a jednak zaryzykowałam. Intuicja to kompas na morzu sztuki.

WIDEO MOŻNA ZOBACZYĆ =>TU!

SONIA SARS

Dlaczego podjęłaś się pracy nad tym projektem?

Sonia Sars: Temat jest mi bliski, a intuicja podpowiadała, że warto się weń zaangażować. Od wielu lat ze zgrozą obserwuję pogłębiające się podziały społeczne w Polsce i polityków, którzy na podsycaniu wzajemnej niechęci rozmaitych grup społecznych, zbijają swój kapitał symboliczny.

Polskie społeczeństwo nie pękło na pół. Rzeczywistość nie jest czarno-biała. Ale dwie największe siły parlamentarnej polityki korzystają na tej fałszywej monochromii, zniechęcając jednocześnie znaczną część społeczeństwa do jakiejkolwiek aktywności politycznej. PLN projekt nie oferuje rozwiązań, wyraża tylko ten ból, tę ranę. Tym samym daje przestrzeń dla jej przeżycia, a następnie gojenia.

Nie pokładam wielkich nadziei w polityce parlamentarnej, która jak medialna kultura newsów karmi się naszymi najniższymi instynktami. Mam natomiast wiarę w ludzi, w organizacje sąsiedzkie, spółdzielnie pracy, panele obywatelskie. Historia się nie skończyła a niebywała wręcz inspiracja płynie z wielu miejsc na świecie, często ciężko doświadczonych wojną i niedostatkiem, jak np. Rojava.

Jak wyglądała współpraca z White Alice przy tym projekcie?

Sonia Sars: Nie poznałyśmy się z Alicją osobiście, ale ewidentnie byłyśmy dobrze zestrojone w tej współpracy. Po pierwszym oglądaniu przesłanych ujęć nie miałam pojęcia, jak ugryźć ten temat, jak to poskładać. Zależało mi na szczerym – a zatem subiektywnym – wyrażeniu pewnego bólu, a przy tym na objęciu współczuciem wszystkich „stron” tego konfliktu. Wszystkich ofiar-żołnierzy tej toksycznej wojny.

Alicja wykazała się ogromnym zaufaniem i dała mi wolną rękę w zaproponowaniu struktury narracyjnej i doborze dodatkowych materiałów. Czasu było mało, a zatem ryzyko, które podjęła, było naprawdę duże. To jej zaufanie umożliwiło mi połączenie z kształtem, który już istniał w przestrzeni konceptualnej i już był częściowo ucieleśniony.

Dalsza praca przebiegała bardzo płynnie. Niemalże bezszwowo. Bardzo doceniam to, że Alicja, nadając projektowi wyraźnie swój styl i ton, była autentycznie otwarta na to, co wychodziło ode mnie. Wszystkie „nie” i wszystkie „tak” padały z łatwością i były dobrze przyjmowane. W jedną i w drugą stronę. To niezwykle satysfakcjonujące doświadczenie, zwłaszcza, gdy tak dobry przepływ i partnerska dynamika występuje między osobami, które nigdy wcześniej nie współpracowały.

Po więcej informacji o twórczości White Alice zapraszamy tu:

https://www.facebook.com/AlicjaReczekWhiteAlice

https://www.facebook.com/czarownewarsztaty

https://www.instagram.com/white_alice_photography/?hl=pl

PLN Projekt, fot. Kacper Pasicz, 2020.

Aneta Zadroga
Polecamy

Powiązane Artykuły