Gesty mogą być mylące

Interpretacja danego gestu różni się w zależności od kręgu kulturowego, w którym się znajdujemy. W końcu nie wszędzie kciuk uniesiony do góry oznacza „OK”, a chcąc okazać naszą aprobatę możemy sobie narobić sporych problemów. Jak postępować, aby nie popełnić gafy?

To czy konkretne zachowanie zostanie uznane za odpowiednie czy też nie zależne jest od naszej szerokości geograficznej. Nie chodzi tutaj wyłącznie o słowa, ale przede wszystkim o mowę ciała. Zazwyczaj to na niej skupiają się badacze i na tej podstawie opracowują przewodniki dotyczące grzecznego i niegrzecznego zachowania w danej kulturze.

Zgodnie z metaforą wymyśloną przez znanego socjologa Ervinga Goffmana, gestykulujemy, gdyż każdy z nas jest aktorem w „teatrze życia codziennego”. Jak pisał Goffman, w spotkaniu z drugim człowiekiem bronimy naszego dobrego wizerunku, a jedną z broni w tej walce jest właśnie umiejętne posługiwanie się mową ciała. Ta jednak różni się nie tylko w zależności od indywidualnej osobowości, ale i kontekstu kulturowego.

Problemem może się okazać już samo powitanie. W kulturze europejskiej zazwyczaj opiera się ono o uścisk dłoni. Choć brzmi to całkiem banalnie to w tym wypadku również obowiązują pewne zasady. Przede wszystkim kobieta jako pierwsza wyciąga rękę do mężczyzny, a szef do pracownika. Podobnie postępuje osoba starsza, ona również poprzedza tę młodszą i najpierw wyciąga dłoń. W świecie dyplomacji reguły mogą się różnić zależnie od rangi danych osób, a przestrzeganiem tych zasad zajmują się specjaliści od protokołu dyplomatycznego. Jednak w kulturach Dalekiego Wschodu, np. w Japonii, osoby witają się niskim ukłonem, a nie uściskiem dłoni. Ukłon ten ma jednak różną „głębokość”. Wszystko zależy od rangi człowieka, którego chcemy powitać. Im ktoś jest wyżej w hierarchii tym głębiej powinniśmy się kłaniać. Poza tym trzeba wówczas trzymać głowę pochyloną dłużej niż robi to nasz rozmówca.

Czasami zdarza się też tak, że osoby z kultury zachodniej łączą uścisk dłoni z ukłonem, a Japończycy traktują to z kolei jako sporą gafę. Ukłon w tej kulturze ma też inny sens – przeprosin; ostatnio świat obiegło zdjęcie prezesów Sony, którzy w ten właśnie sposób – nisko się kłaniając, prosili swoich klientów o wybaczenie błędów popełnionych przez firmę.

Będąc w innych krajach warto również uważać na kciuk w górze. Choć wydaje się on być gestem bardzo uniwersalnym to nie wszyscy ludzie odczytują go w ten sam sposób. Pozytywnie odbierają go m.in. mieszkańcy niektórych państw europejskich czy USA, ale niezbyt dobrze jest on traktowany np. na Bliskim Wschodzie. W Iraku może on być już odebrany jako coś wulgarnego.

Charakterystycznym znakiem może być również tzw. „gest Vegety” polegający na złączeniu kciuka z palcem wskazującym. Jego nazwa wynika z tego, że to właśnie na opakowaniu Vegety jest on bardzo dobrze wyeksponowany. W Europie często używamy go, gdy chcemy zaznaczyć, że coś naprawdę nam smakowało, ale w niektórych krajach arabskich może on zwiastować nieprzyjazne intencje wobec rozmówców.

Interpretacja gestów nie zawsze jest łatwa i zależy od kontekstu, w jakim się pojawiają. Często właściwe odczytanie gestu ułatwiają nam mimika czy słowa, które towarzyszą jego pokazywaniu. Wyciągnięta przed siebie dłoń z rozcapierzonymi palcami może być znakiem pozdrowienia czy pokoju; ale w Grecji podobny gest – nazywany „moutza” – służy jako obraźliwy znak protestu manifestantom, którzy sprzeciwiają się w ostatnich latach zapaści gospodarczej kraju. Różnica polega w tym wypadku na wyrazie twarzy gestykulującej osoby – uśmiechniętej w pierwszym wypadku, wściekłej w drugim.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Edyta Nowicka
Polecamy

Powiązane Artykuły