Garnitur. Jak zmieniał się na przestrzeni lat?

Wydaje się ponadczasowy, ale funkcjonuje dopiero od końca XVIII wieku. Garnitur przeszedł na przestrzeni dekad wiele zmian, by osiągnąć tę dzisiejszą. Nam wydaje się bardzo udana, ale kolejne pokolenia mogą mieć odmienne zdanie…

Garnitur uchodzi za ponadczasowy strój biznesowy, który powinien znaleźć się w szafie każdego mężczyzny. Jednak dobrze skrojona i taliowana marynarka w jednolitym kolorze oraz dopasowane spodnie o ołówkowym kroju nie zawsze były wyznacznikami dobrego gustu i znajomości najnowszych trendów. Męskie garnitury z początku poprzedniego wieku mogą dziś zaskoczyć niejednego znawcę mody.

Od początku XXI wieku w strojach męskich panuje specjalny dress code, który musi być przestrzegany zwłaszcza przez prawników, polityków i pracowników korporacji. Wcześniej oficjalna moda męska również rządziła się pewnymi zasadami, które uchodziły za najbardziej eleganckie i stosowne. Jakimi? Zobacz, co działo się z garniturami na przestrzeni lat, aby mogły osiągnąć znaną obecnie formę.

Zestaw marynarka i dobrane kolorystycznie spodnie od zawsze towarzyszył mężczyznom w trakcie oficjalnych spotkań i w pracy. Do wyjątków należały jedynie lata 40. XX wieku, kiedy to zrezygnowano z noszenia marynarki na rzecz uniformów, czyli jednokolorowych kompletów składających się ze spodni w kant i koszuli z dwoma kieszeniami.

Zanim garnitury osiągnęły obecną formę, ich krój zmieniał się kilkakrotnie. W szafach mężczyzn z lat 20. ubiegłego stulecia musiały wisieć dwurzędowe marynarki z szerokimi klapami oraz spodnie podszyte flanelą. W kolejnym dziesięcioleciu szerokie ramiona w marynarce nadal były uznawane za eleganckie, jednak coraz chętniej noszono bardziej dopasowane garnitury, podkreślające męską sylwetkę. Odwrotny trend pojawił się dopiero w latach 70. – w tym czasie królowały luźne marynarki i spodnie dzwony. Moda na obszerne kreacje przetrwała do ostatniej dekady XX wieku, kiedy to noszono marynarki typu oversize z podwijanymi rękawami i szerokie spodnie.

Podobnie jak teraz, tak i na początku XX wieku krawat był uznawany za jeden z najbardziej eleganckich dodatków do garnituru. W tym okresie musiał mu jednak towarzyszyć również kapelusz – koniecznie fedora lub melonik. Choć z ich noszenia zrezygnowano w latach 40., w szóstym dziesięcioleciu ponownie wróciły do łask panów. Dzięki nim mężczyźni mogli elegancko unieść nakrycie głowy na widok każdej przechodzącej obok damy we wzorzystej, dopasowanej sukni i rękawiczkach.

W kolejnej dekadzie na stałe zrezygnowano z kapeluszy i do dzisiaj nie są one dobrze widziane w trakcie spotkań biznesowych. Rolę eleganckiego dodatku pełnią jednak nadal krawaty, które dzisiaj mogą mieć delikatne, niezbyt wyróżniające się wzory.

Stałym, ponadczasowym elementem męskiej i wyjściowej garderoby każdego mężczyzny są dzisiaj buty oxfordy. Ten typ obuwia nie jest jednak znany jedynie współczesnym pracownikom korporacji i osobom, które muszą przestrzegać dress codu. Tak zwane wiedenki były modne już w latach 20. ubiegłego wieku. Mężczyźni nosili je przez dziesiątki lat z drobnymi przerwami. W czwartym dziesięcioleciu zrezygnowano oxfordów na rzecz masywnego obuwia za kostkę. Zmiana ta była jednak podyktowana rezygnacją z noszenia pełnego garnituru.

Oxfordy na chwilę ustąpiły również miejsca innym butom w latach 70. XX wieku. W okresie, w którym pierwszą rolę odgrywała ekstrawagancja, a w garniturach i koszulach najważniejsze były żywe kolory, tradycyjne obuwie uznano za zbyt klasyczne i zastąpiono je butami na platformie lub z czubem.

Źródło: HRS

Piotr Sztompke
Polecamy

Powiązane Artykuły