BMW R75/6 od Heiwa – poznajcie Adriana!

To imię miewa w Polsce ostatnio różne skojarzenie, ale ten Adrian nie jest Polakiem, więc nie musi się o to martwić. To Japończyk z krwi i kości, choć wyprodukowany w Berlinie. Brzmi pokrętnie, więc skróćmy: to po prostu dzieło sztuki.

Zabytkowe motocykle mają swój niewątpliwy urok, jednak jest grupa rzemieślników w świecie motoryzacji, którzy patrząc na pojazd myślą instynktownie „a gdyby tak…” i zaczynają zmieniać. Tak zrodził się cały rynek customów – motocykli jednorazowych, zmodyfikowanych lub stworzonych niemal od podstaw.

Dziś przestawiamy jeden z nich, który podczas owianego sławą Yokohama Hot Rod Custom Show zdobył dwie prestiżowe nagrody. Dotąd mieliśmy w archiwum tylko jednego customa, czas tę tendencję zmienić! Okazja jest przednia, gdy patrzy się na te zdjęcia.

heiwa bmw r75 2

Choć z wyglądu trudno poznać, ta diabelska maszyna to poczciwy BMW R75/6 z 1975 roku. Pierwotna wersja, produkowana w Berlinie, ma niewątpliwy urok, jednak wariacja na jej temat w wykonaniu Kengo Kimury – twórcy pracowni Heiwa – również zasługuje na chwilę uwagi. Nawet jeśli jedynym widocznym łącznikiem między oryginałem a nowym wcieleniem jest silnik bokser z 750cc. Żeby nie było, jednoślad ma też baterię litowo-jonową.

Rama motoru jest gruntownie przebudowana, dzięki czemu jest estetycznie prostszy i bardziej retro, a uroku dodają wykonane od zera rury wydechowe z polerowanej stali. Stalowy jest też nowy bak, podczas gdy tylny błotnik ze skórzanym siedziskiem Kimura wyrzeźbił w aluminium. Oba te elementy pokrył stworzony wyłącznie dla tego motocykla lakier w barwie poszarzałej purpury, z obfitym udziałem brokatu. Zgrabnie miesza się z czernią ramy, oplatającą również sam zbiornik na paliwo.

Całości dopełniają bardzo klasyczne 18-calowe koła z monstrualnymi, mięsistymi oponami. Choć wygląda wyczynowo, motocykl nazwany przez autora po prostu Adrian jest sztuką bardziej pokazową. Jest w pełni sprawny, rzecz jasna, ale ma bardziej przypominać dawnego ścigacza niż służyć do ścigania dziś. Teraz jego rolą główną jest cieszenie oka!

Zdjęcia: Heiwa

Michal Karas

Autor

Michal Karas

Polecamy

Powiązane Artykuły