Albert Einstein: Nie uznawał kompromisów

Geniusz, który nie radzi sobie z życiem prywatnym i naukowiec ponoszący porażki. O kim mowa? O Albercie Einsteinie, a więc uczonym, któremu mimo wszystko nie zawsze i nie wszystko wychodziło

Albert Einstein jest podziwiany za teorię względności, która na wiele lat wyprzedziła ówczesną intelektualną i naukową epokę. Uznano go za geniusza wszechczasów, choć laureat Nagrody Nobla Lew Landau, który opracował ranking fizyków, umieścił go tuż za Izaakiem Newtonem. Za nim jednak znaleźli się twórcy mechaniki kwantowej, tacy jak Bohr czy Heisenberg. Za nimi z kolei Landau, rosyjski fizyk, przyznał sobie należne miejsce.

Niezależnie od tego, które miejsce w zajął to stanowił istotną personę, która zawsze była blisko czołówki. Nie zawsze był jednak idealny. W wielu kwestiach kompletnie się nie sprawdzał. Można zapytać jak to możliwe? Mimo niepodważalnego geniuszu zwyczajnie nie był w stanie zapanować na przykład nad swoim życiem prywatnym, a historie o dwóch różnych skarpetkach, które nosił wydają się być a to najlepszym dowodem.

Geniusz ponosił czasami klęski także w życiu zawodowym. Nic dziwnego, bycie naukowcem, geniuszem, a do tego ówczesnym celebrytą wiele od niego wymagało. W nauce poniósł klęskę próbując przez 30 lat zajmować się połączeniem opracowanej przez siebie teorii grawitacji z teorią elektromagnetyzmu. Niestety, rozwój fizyki poszedł w zupełnie innym kierunku. Nie da się jednak ukryć, że jego wyjątkowość zachwycała i zachwyca do dzisiaj. W końcu nie każdemu naukowcowi udało się zyskać taką popularność i być wspominanym jeszcze na długo po swojej śmierci.

Jego praca naukowa nie zawsze była rozumiana nawet przez niego samego. W 1925 r. powstała mechanika kwantowa, do której Einstein się przyczynił, ale nigdy się z nią nie pogodził. Nie mógł zaakceptować wynikających z niej konsekwencji, takich jak to, że proces pomiaru wpływa na mierzony obiekt. Sądził, że rzeczywistość musi istnieć niezależnie od obserwatora i że teoria powinna to opisywać. „Nie chciał iść, jak mówił, na „zgniłe kompromisy”.

Na kompromis nie przystał także wtedy, gdy leżał już na łożu śmierci. Kiedy w kwietniu 1955 r. pękł mu tętniak aorty po odzyskaniu przytomności nie pozwolił na podanie mu morfiny i poddanie się operacji, zresztą bardzo wtedy ryzykownej. Jak sam twierdził, wykonał już w życiu to co powinien, więc chciał odejść w sposób elegancki.

Więcej o Albercie Einsteinie można przeczytać w opracowaniu Jerzego Kierula, który od lat zajmuje się biografiami najbardziej znamienitych ludzi nauki. Książka ukazała się nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego w ramach cyklu „Biografie Sławnych Ludzi”.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

Ela Makos

Autor

Ela Makos

Polecamy

Powiązane Artykuły