Stanisław Przbyszewski: „Na początku była chuć”

Tym zdaniem rozpoczyna się Requiem aeternam – kontrowersyjny utwór, równie kontrowersyjnego autora – poety, pisarza, dramaturga, publicysty, uważanego za prekursora dwudziestowiecznego satanizmu intelektualnego

Przybyszewski najbardziej zasłużył sobie jednak na miano skandalisty. Był twórcą krakowskiej bohemy, znanej z beztroskiego życia, namiętnej twórczości literackiej. Była to nieformalna grupa artystów, wymiennie nazywana cyganerią krakowską. Członkowie odznaczali się niecodziennym zachowaniem oraz specyficznym strojem. Czarne kapelusze i długie peleryny były ich ulubionymi atrybutami. Ubrania nie tylko wyglądały charakterystycznie, ale także były dobrym kamuflażem dla nędzy cyganów. Długie płaszcze zasłaniały dziurawe ubrania, a kapelusze brody i niedbale ułożone, tłuste włosy.

Biografię Przybyszewskiego wypełniały liczne romanse, publiczne wystąpienia, alkoholowo-narkotyczne eksperymenty. O jego intymnych znajomościach plotkował cały Kraków. Najgłośniejszą sprawą był romans z żoną Jana Kasprowicza – Jadwigą, który wyrządził nieopisane szkody. Kasprowiczowie rozwiedli się, a Jan przeżył załamanie nerwowe. Podobno, przykre okoliczności odejścia żony sprawiły, że jego twórczość już nigdy nie była taka sama.

Przybyszewski był zakochany w muzyce Chopina. Nocą w Krakowie, w kawiarniach, w których przesiadywał wraz z przyjaciółmi, nie mogło zabraknąć fortepianowego akompaniamentu. Razem grali, śpiewali. Nazywali to miejsce drugim domem, bo spędzali tam większość swojego czasu.

Od jego nazwiska powstał termin – „przybyszewszczyzna”, czyli tendencja do naśladowania jego literackich poczynań. Przejawiało się to nadmiernym stylizowaniem tekstów na prozę poetycką, oraz korzystaniem w motywów satanistycznych czy seksualnych. Często przywoływał tematykę chorób umysłowych i dewiacji. Napisał wiele powieści, które za każdym razem szokowały czytelników doborem amoralnych bohaterów, czy gorszącą tematyką, naruszającą obyczajowe tabu. Do grona tego rodzaju książek możemy zaliczyć „Dzieci Szatana”, wydane w 1897 roku.

Będąc redaktorem krakowskiego „Życia” publikował teksty, promujące hasło: sztuka dla sztuki. Najsłynniejszy z nich nosi tytuł Confiteor i został okrzyknięty manifestem polskiego modernizmu. Pisze w nim, że artysta nie jest sługą ani kierownikiem, nie należy ani do narodu, ani do świata, nie służy żadnej idei ani żadnemu społeczeństwu.
Przekonanie Przybyszewskiego, że pożądanie rządzi światem, jest znane do dzisiaj – funkcjonuje w jego ekspresjonistycznych dziełach. Utwory, stylizowane na prozę poetycką, inspirowane są późną (mistyczną) twórczością Juliusza Słowackiego oraz jego filozofią genezyjską. Widać w nich szczególny wpływ Króla-Ducha oraz Genezis z Ducha. Na wzór Słowackiego, chciał stworzyć własną historiozofię. Czy mu się to udało?

Kinga Pinas

Redakcja Magazynu
Polecamy

Powiązane Artykuły