Porno: amatorzy vs. zawodowcy

Przynosi miliony zysków, kreuje gwiazdy – często kultury masowej, budzi kontrowersje od zawsze. Branża filmów porno, choć zmienia się i dostosowuje do realiów rynkowych, nadal zachowuje podstawową cechę – ciekawi i interesuje niemal wszystkich. I, dziś – jest „dla każdego”. Każdy może oglądać i każdy może występować

Są tacy, którzy szukają filmów całkowicie pozbawionych fabuły, gdzie jest tylko akcja o charakterze erotycznym. To w większości mężczyźni. Drugą grupę stanowią ludzie, którzy szukają filmów z rozbudowaną fabułą, gdzie seks stanowi tylko pewną część filmu, a dużo dzieje się w sferze opowieści. To głównie kobiety.

Kobiety vs. mężczyźni
– Można powiedzieć, że my faceci jesteśmy wzrokowcami i to nas determinuje do oglądania porno bardziej niż kobiety. I koniec kropka. O ile zwykłe filmy i seriale wymagają jedynie niewielkiego wkładu intelektualno-emocjonalnego (pozwalając na bierny odbiór), o tyle filmy pornograficzne budzą żywe emocje i powodują często zaangażowanie fizyczne (np. masturbacja), nie wymagając zwykle żadnego wkładu intelektualnego. Można by nawet stwierdzić, że myślenie w oglądaniu tych materiałów może przeszkadzać w rozwoju i realizacji napięcia seksualnego – mówi Daniel Cysarz, terapeuta i seksuolog kliniczny. – Pornografia jest atrakcyjna, bo jest urozmaicona, nie wymaga starań i jest dostępna na jedno kliknięcie. Jest to wygodne, bo można doznać całej palety doznań i uniesień bez potrzeby zaangażowania, uśmiechów, miłych słów i drobnych gestów, mających zachęcić ewentualną partnerkę do seksu. Prawdopodobnie większe zainteresowanie mężczyzn pornografią i zwykle jej towarzyszącą masturbacją, wiąże się z nieumiejętnym radzeniem sobie z napięciem emocjonalnym, które właśnie w taki sposób często bywa rozładowywane – tłumaczy, odpowiadając na pytanie, czym kierują się mężczyźni sięgając po filmy dla dorosłych.
Erika Lust, najbardziej znana obecnie twórczyni filmów pornograficznych skierowanych do kobiet, w jednym z wywiadów stwierdziła, że porno „męskie” zawsze będzie inne od „kobiecego”. – Dostrzegam ogromne różnice pomiędzy pornografią tworzoną „dla mężczyzn” (a dokładniej rzecz ujmując kierowaną do nich marketingowo) w zestawieniu z tą „dla kobiet”. Otrzymuję sporo pozytywnych opinii na temat moich filmów. Dzięki ich oglądaniu bardzo wiele par zbliżyło się do siebie. Dzieje się tak z wielu powodów. Dla niektórych większa zażyłość wynika z intymności, która rodzi się ze wspólnego robienia czegoś, co zwykle uważa się za czynność typowo prywatną. Dla innych kluczowym aspektem jest wspólne eksplorowanie fantazji, dzielenie się nimi, próbowanie nowych rzeczy płynących z ekranu oraz pokazywanie swojemu partnerowi lub partnerce, że mamy ochotę na eksperymenty. Przy tym wszystkim najważniejsze jest poczucie komfortu – tłumaczy ideę „damskiego”, bądź też nazywanego „feministycznym”, nurtu w kinie pornograficznym.
Jak sama podkreśla, swoje filmy z fabułą, ale o seksie, kieruje do ludzi postrzegających seks jako coś radosnego, zmysłowego, naturalnego, pełnego pasji, afirmującego, wspaniałego, namiętnego i nade wszystko sprawiającego przyjemność. Czyli jako coś bardzo odmiennego od sterylnej, przewidywalnej, mechanicznej, anatomicznej wersji seksu, jaką można zobaczyć w większości filmów pornograficznych.

Zawodowo czy amatorsko?

Nadal jednak, tradycyjnie rozumiana pornografia, to nie erotyczna fabuła i emocje, a zwyczajny akt seksualny. Chociaż branża przechodzi obecnie rewolucję. Znawcy podkreślają, że pornografia, w takiej formie, w jakiej istniała do tej pory, taka, w której są castingi, kontrakty, scenariusze, profesjonalny plan i obsługa staje się przeszłością. Wytwórnie przestają istnieć, bo najbardziej pożądane porno nie jest już na kasecie wideo, płycie DVD czy w wideokabinie sex-shopu. Najpopularniejsza pornografia to ta, którą można znaleźć nie ruszając się sprzed komputera. Która jest za darmo i która pokazuje prawdziwe życie. Prawdziwy, amatorski seks. Którą często można stworzyć samemu.
Już kilka lat temu na największych targach branży pornograficznej w Las Vegas jeden jej ojców branży porno stwierdził, że koniec jest bliski. – W całej tej ekonomicznej niedoli, kiedy ludzie tracą pieniądze, seks jest dla nich coraz bardziej odległą rzeczą. Bo ludzie są zbyt depresyjni by być aktywni seksualnie – mówił podczas spotkań z dziennikarzami słynny skandalista Larry Flynt, założyciel „Hustlera”, pisma, które przed laty zdobyło rzesze wielbicieli (jak i przeciwników) serwując czytelnikom dużo więcej, niż np. „Playboy” wydawany przez Hugh Hefnera.
Przez ostatnie dwie dekady przekraczanie granic było motorem napędowym pornografii. Świetnie sprzedawały się nie tylko te produkcje, gdzie aktorzy przekraczali granice możliwości akrobatycznych, gdzie główną akcję stanowił ekstremalny seks oralny, czy analny. Scenariusze zakładały picie moczu, czy oblepianie kałem. Wszystko sprzedawało się na płytach w setkach tysięcy nakładu.
Dziś nastała epoka internetu i wszyscy wszystko dostali właściwie za darmo. Co więcej, zaczęły mnożyć się w sieci filmy amatorskie. Wykradzione z sypialni lub tam nagrane, by później z rozmysłem pochwalić się swoimi seksualnymi osiągami przed innymi. Anonimowo lub w gronie znajomych.

Sam gram, sam oglądam
Portali, gdzie można obejrzeć amatorski seks jest mnóstwo. Jeden z popularniejszych w Polsce, może pochwalić się ponad półmilionową rzeszą użytkowników. Bardzo aktywnych. Tyle, że zamiast zdjęć portretowych, znajdują się zdjęcia biustu, waginy, penisa – najczęściej we wzwodzie, pośladków, stóp ubranych w wysokie szpilki, rozchylonych ust. Zamiast o rzetelnych pracodawcach, wydarzeniach kulturalnych czy pomysłach na prezent dla znajomych, dyskutuje się tu o tym, jak najskuteczniej zadowolić mężczyznę oralnie, jaki rodzaj biustu podnieca najbardziej i w jaki sposób zacząć swoją przygodę z seksem grupowym. Ewentualnie wymienia się uwagami na temat długości, grubości i „krzywizny” penisa. A także… wrzuca i komentuje seksualne dokonania użytkowników uwiecznione na zdjęciach i filmach video.
Na jednym z najpopularniejszych wortali dla miłośników seksu codziennie pojawia się 150 tysięcy internautów. Znajduje się tu blisko 900 tys. erotycznych i pornograficznych zdjęć oraz ponad 37 tys. amatorskich filmów porno.
Zarejestrowanych jest tu 41 tys. par, 48 tys. kobiet, blisko 443 tys. mężczyzn i 2 tys. transwestytów i transseksualistów. Są trzy językowe wersje portalu: czeska, angielska i polska. Poza tym, wszystko, czego potrzeba w sypialni – dla „zwykłych” kochanków, a także dla tych bardziej wyuzdanych.
W zakładce „apteczka” można znaleźć i od razu zamówić m.in. opóźniacze wytrysku czy pastylki poprawiające smak spermy. Bez problemu znajdziemy tu także zasób niezbędnych w sypialni gadżetów, od wibratorów zaczynając, na akcesoriach do BDSM, czy pompkach do penisów i sutków kończąc.
Co można robić na portalu? Na przykład umówić się na czat z kamerkami, porozmawiać przez video komunikator, zagrać w video ruletkę. Z kimkolwiek.
Użytkowniczka „Marysia” (na zdjęciu profilowym zbliżenie pupy w stringach i ud w siatkowych pończochach) przyznaje, że często korzysta z tej formy rozrywki. – Lubię uprawiać wirtualny seks. Kiedy byłam w związku z moim ostatnim mężczyzną, często masturbowaliśmy się na Skypie. Ja jestem z Katowic, on pracował w Warszawie, więc widywaliśmy się zwykle w weekendy. A ja mam dość duży temperament, jeśli chodzi o „te rzeczy” – mówi 25-latka. – Odkąd zerwaliśmy, nie miałam żadnego poważnego związku, a potrzeby pozostają. Szukając filmów erotycznych w sieci, trafiłam na stronę z osobami podobnymi do mnie. Takimi, które chcą po prostu przyjemności, zabawy, jak to się mówi „seksu bez zobowiązań”.
„Marysia” od czterech miesięcy czatuje regularnie. W środy, piątki i niedziele. – Umawiam się na video-seks z przypadkowymi mężczyznami. To dość podniecające. Przygotowuję się, jak do randki. Zakładam seksowną bieliznę, robię mocny makijaż, przygotowuję sobie drinka. Siadam przed monitorem i zaczynam zabawę. Najpierw chwilę rozmawiamy, później przychodzi kolej na striptiz, a później robimy sobie dobrze. Jednocześnie, obserwując drugą osobę na monitorze. Bardzo to lubię – przyznaje młoda kobieta.
Najbardziej aktywni użytkownicy, próbują niemal wszystkiego, swoje dokonania udostępniając na zdjęciach, albo filmach, chętnie komentowanych przez społeczność.
Częścią zabawy jest filmowanie seksu i wrzucanie filmików do sieci. Oglądać je mogą tylko zalogowani na stronie, albo – jeśli obostrzy się prywatność, tylko znajomi. Ale można też wrzucać filmiki dostępne dla wszystkich, bez konieczności logowania się na stronie. Taką opcję wybrali Ada i Marek. Na swoim koncie mają około 30 filmików. Z sypialni – zwykle zbliżenia na narządy płciowe, relacja z szybkiego seksu w samochodzie na skrzyżowaniu, zabawę Ady z wibratorem.
Ale najbardziej dumni są z filmików z wypadów na swingersowe spotkania. Te również cieszą się największą popularnością na portalu. Na jednym z nich – Ada w otoczeniu czterech mężczyzn. Dwaj z nich z tyłu, jednego pieści oralnie, trzeci masturbuje się, przyglądając się całej akcji i czekając „na swoją kolej”. Mężczyzn widzimy od klatki piersiowej w dół, Ada prezentuje się w całej okazałości, włącznie ze zbliżeniami twarzy, kiedy jeden z jej kochanków dochodzi w jej ustach.
Niewątpliwie, amatorskie porno coraz częściej zastępuje to „tradycyjne”. Eksperci twierdzą, że królem branży pornograficznej jest obecnie Fabian Thylmann – Niemiec, który – gdy erotyczne filmiki nagrane komórką, czy domową kamerą zaczęto usuwać z YouTube, czy filtrować na Dailymotion – stworzył YouPorn. A później PornHub, Tube8, XTube, ExtremeTube i SpankWire. Dziś należące do niego przedsiębiorstwo Manwin zatrudnia blisko tysiąc pracowników, w tym setki aktorów, którzy w każdej chwili są w stanie zagrać amatorów, których chcą oglądać widzowie.

Z „różowego kina” w popkulturę
Niemniej jednak, jeszcze mamy do czynienia z rzeczywistością, w której zawód porno aktora istnieje. Co więcej, niejedna gwiazda srebrnego ekranu, w tym Sylvester Stallone, który zagrał w erotycznym „Przyjęciu u Kitty i Studa”. Arnold Schwarzenegger znany był swego czasu z pozowania dla magazynu gejowskiego. John Hamm z serialu „Mad Men”, wystąpił kiedyś w filmie soft-core, Cameron Diaz w erotyku „She’s No Angel”. Pornograficzne dzieła w swoim portfolio mają również David Duchovny czy sympatyczny Jackie Chan. Środowiska się mieszają. Córka Laurence’a Fishburne’a zadebiutowała sekstaśmą w topowej wytwórni Vivid. Każda szanująca się gwiazda Hollywood ma takie nagranie, a romans z mainstreamem to ambicja każdej porno aktorki. Najdalej zaszła Sasha Gray, która zagrała w „The Girlfriend Experience” Stevena Soderbergha.
Zwyciężczyni konkursów na najlepszą scenę seksu oralnego, grupowego i analnego, jest dziś ikoną popkultury. Poza filmem Stevena Soderbergha, zagrała także w horrorze „Would You Rarher”. W 2009 roku wydała z zespołem aTelecine płytę z muzyką eksperymentalną. W wywiadach podkreśla fascynację filmami Godarda i filozofią Michela Foucaulta. Niedawno oznajmiła, że pisze książkę, która ma być erotyczną wersją „Fight Club” i chce ją przenieść na duży ekran. Ma liczne grono fanów w Polsce, o czym świadczy internetowa inicjatywa postawienia jej pomnika w Radomiu w zamian „za zasługi dla młodocianych mieszkańców miasta”.
Nina Hartley zyskała sławę jako posiadaczka najbardziej pożądanego tyłka w branży porno lat osiemdziesiątych. Obecnie pracuje jako zawodowa edukatorka seksualna, zagrała także filmie Paula Thomasa Andersona „Boogie Nights”, gdzie wcieliła się w postać niewiernej żony. W „Cry Baby” zagrała razem z samym Johnnym Deppem.
Jenna Jamesom uchodziła za największą gwiazdę porno lat dziewięćdziesiątych. Wynoszoną ją pod niebiosa za biust oraz sex appeal. Obecnie Jenna Jameson jest wzorową matką i… bizneswoman. Założyła własną firmę produkującą filmy dla dorosłych, która przynosi miliony dolarów zysków. Jej popularność dawno przekroczyła branżę pornograficzną, o czym świadczy fakt, że była gościem programu Oprah Winfrey oraz wystąpiła w reklamie Adidasa. Jej autobiografia „Jak kochać się jak gwiazda porno”, wydana także w Polsce, utrzymywała się przez sześć tygodni na prestiżowej liście bestsellerów „The New York Times”.

34-centymetrowy penis
Niemniej jednak, branża filmów dla dorosłych ma swoje legendy, które nie szukały szczęścia w „tradycyjnym” kinie. Jedną z nich jest mężczyzna o wyjątkowych rozmiarach przyrodzenia, bohater kultowych „Boogie Nights”, a także… serii niewyjaśnionych morderstw. – Nie był wcale ani tak przystojny, ani tak mądry. Miał po prostu wielkiego penisa i umiał się pieprzyć – to jedna z opinii jaką można usłyszeć w biograficznym filmie dokumentalnym o Johnie Holmesie „XXXL – The John Holmes Story”. John był jedną z największych gwiazd filmów pornograficznych w latach 70. XX wieku. Był uzależniony od seksu, był narkomanem i głównym podejrzanym w sprawie o makabryczne morderstwo. W ciągu całego życia miał ok. 14 tysięcy (!) partnerek seksualnych (na ekranie i poza nim). Jego penis miał długość 13,5 cala (ponad 34 cm).
Urodził się jako John Curtis Estes, w 1944 r., w Ohio. Był najmłodszym z czworga dzieci. Matka Johna, Mary, była fanatyczką religijną, a ojczym, Harold Bowman, nadużywał alkoholu. W wieku 16 lat porzucił szkołę, opuścił dom i wstąpił do armii amerykańskiej. Stacjonował przez trzy lata w zachodnich Niemczech. Po odejściu z armii przeniósł się do Los Angeles w 1964 roku, gdzie ożenił się z młodą pielęgniarką i pracował dorywczo jak taksówkarz, sprzedawca, urzędnik pocztowy, pracownik tymczasowy, kierowca wózków widłowych, itd.
Istnieje kilka wersji tego, jak John trafił do porno biznesu. Jedna z nich dotyczy tego, jak jeden z fotografów zauważył jego wielkie przyrodzenie, stojąc obok niego w sąsiednim pisuarze, w jednym z klubów nocnych, dał mu swoją wizytówkę i zachęcił do spróbowania sił w branży porno. Pod koniec lat 60. John przeniósł się do biznesu filmowego. Był charakterystycznym aktorem: wysoki i szczupły, miał jasno brązowe kręcone włosy, lekki wąsik, niebieskie oczy. Nie narzekał na brak zleceń. Jego penis uczynił z niego gwiazdę na niemal 20 lat.
Pod koniec lat 70. Holmes poważnie uzależnił się od narkotyków czego rezultatem była impotencja. Musiał przestać grać. Pod koniec lat 80. był już bankrutem, większość majątku szła bowiem na nałóg narkotykowy. John zaczął kraść, dostarczał narkotyki lokalnym gangsterom. 1 lipca 1981 roku został zamieszany w morderstwo czterech osób. Piąta ofiara, która przeżyła masakrę, nie była w stanie przypomnieć sobie czy John faktycznie był obecny na miejscu zdarzenia. Zbrodnia, którą nazwano Wonderland Murders była szeroko opisywana w amerykańskiej prasie. Holmes nie chciał współpracować z policją w celu jej wyjaśnienia (sprawa do dziś nie została rozwiązana – przyp. red.) i w związku z tym został oskarżony o popełnienie wszystkich 4 zabójstw. W 1982 roku uniewinniono go, niemniej pozostał w więzieniu za inne, drobne przestępstwa.
Po zwolnieniu próbował oczyścić swoje imię i wrócić do porno biznesu. Nadal był uzależniony od narkotyków, kontrakty na filmy nie były już tak lukratywne, ale mimo to, odnalazł się w nowej rzeczywistości. Pod koniec 1985 roku zdiagnozowano u niego AIDS. Pracował do końca 1986 roku nie mówiąc producentom i gwiazdom, które z nim występowały o swojej chorobie. Kiedy bardzo wychudł i źle wyglądał – prawda wyszła na jaw. Zmarł w szpitalu 13 marca 1988 r., w wyniku powikłań związanych z AIDS w. Jego życie było kanwą dla filmu Boogie Nights (1997). W Johna wcielił się Val Kilmer w filmie Wonderland (2003).

Oscar za orgazm
Branża porno też ma swoje statuetki, nazywane potocznie Porno Oscarami. AVN (Adult Video News) Awards przyznawane są od 30 lat na początku roku w Las Vegas.
Nagrody przyznawane są zwykle w ponad 150 kategoriach. Akademia filmowa wybiera zwykle z kilkuset zgłoszonych filmów, kapituła Porno Oscarów – z ponad 8 tysięcy! Różnicę widać, rzec by można, gołym okiem.
Do 1998 r. nagrody gejowskie szły w parze z heteryckimi. Teraz panowie lubiący panów mają swoje pismo i swoją galę: GayVN (produkcje z samymi dziewczynami zostały przy AVN). Mimo to liczba kategorii jest absurdalnie kolosalna. Galę poprzedzają trzydniowe targi – ponad 350 firm, 30 tys. gości, w tym chętnie pozujące do zdjęć gwiazdki porno. Same nagrody – tutaj kategorie różnią się nieco od klasycznych, które znamy z rozdania Globów czy Oscarów. Najlepszy seks analny, oralny, lesbijski, najlepszy seks grupowy, masturbacja, performance, wschodzące talenty, aktor, aktorka, itp.
Inicjator nagród „AVN Magazine” to wiodące czasopismo branży. Ponad 200 stron zawiera głównie reklamy nowych produkcji. Pismo założył przed 29 laty Paul Fishbein z kolegami. Nagrody pojawiły się rok później. W magazynie można znaleźć najróżniejsze ciekawostki ze świata pornobiznesu. Na przykład to, że w Alabamie w ostatnich miesiącahc otworzono pierwszy sklep erotyczny drive-thru, z kolei we Francji niektóre kablówki mają kanał VOD z porno 3D, na stronie ohmibod.com można kupić wibrator pracujący w rytm muzyki z odtwarzacza MP3, siec hoteli Marriott wycofuje filmy dla dorosłych z telewizorów w hotelowych pokojach, ze względu na gości z dziećmi, a niewidomi mogą nabyć erotyczną książkę z wypukłymi ilustracjami i tekstem w języku Braille’a pod tytułem „Tacticle Mind”.

Robert Kocjan
Polecamy

Powiązane Artykuły