Jan Holoubek: „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”

Paszporty POLITYKI 2020 – nominacje: Film

Reżyser, operator, scenarzysta i aktor urodzony w 1978 r. w Warszawie. Wszechstronność to jego znak firmowy. Jako syn wybitnych aktorów, Gustawa Holoubka oraz Magdaleny Zawadzkiej, od zawsze wiedział, że jego kariera zawodowa musi być związana ze sztuką. Pierwszą kamerę dostał w wieku 11 lat. Po maturze wydawał się zbyt młody i intelektualnie niegotowy, by studiować reżyserię, złożył więc papiery na Wydział Operatorski łódzkiej Filmówki, który ukończył w 2001 r. Twierdzi, że oprócz rodziców, którzy go ukształtowali, najwięcej zawdzięcza Marcinowi Wronie oraz Maciejowi Pieprzycy. Fachu uczył się od mistrzów: Krzysztofa Zanussiego, Juliusza Machulskiego, Jerzego Stuhra, Jerzego Antczaka, początkowo w pionie technicznym. Zyskał renomę jako autor zdjęć do ambitnych spektakli telewizyjnych (m.in. „Moralność pani Dulskiej”, „Posprzątane”, „Wyzwolenie”), a także widowisk o sporym potencjale komercyjnym („Świadek koronny”, „Król życia”, „Podatek od miłości”).

W 2007 r. Jan Holoubek podjął ryzyko wyreżyserowania dokumentu „Słońce i cień” o przyjaźni swojego ojca z Tadeuszem Konwickim. Udany eksperyment zaowocował kilka lat później propozycją realizacji kryminalnego serialu „Rojst”. „Myślę, że na polskim rynku zaczyna się nowa era dla tego typu produkcji, a to otwiera furtkę wielu twórcom” – tłumaczył zwrot w kierunku reżyserii. „Sprawa Tomka Komendy to jak sprawa Hamleta, wszyscy wiedzą, jak się skończy, dlatego przed debiutantem było bardzo trudne zadanie nadania formy, rytmu, niebanalnej kompozycji poszczególnych wątków i postaci tak, byśmy zapomnieli o finale” – przypomina Grażyna Torbicka, podsumowując krótko: udało się. Według Anity Piotrowskiej rzadko zdarzają się polskie debiuty fabularne zrobione ręką tak pewną. „25 lat niewinności” wszedł do kin między pierwszą a drugą falą pandemii, a mimo to zdołał przyciągnąć rekordową liczbę 711 tys. widzów.

Dało mu to tytuł najpopularniejszego filmu w tym trudnym czasie. „Znakomite, zrobione z nerwem kino społeczne, rozwijające konwencje filmu więziennego. O sprawie Komendy łatwo byłoby nakręcić sentymentalnego gniota – Holoubek i jego ekipa unikają jednak wszelkich możliwych pułapek, jakie niesie ten temat” – zachwala Jakub Majmurek.

fot. Leszek Zych/Polityka

Robert Kocjan
Polecamy

Powiązane Artykuły