Białe związki: jak funkcjonują?

Kochają się, pragną siebie, ale nie mają pełnego współżycia płciowego. Taki stan może trwać latami. Para chce współżyć, ale nie może. Czasem przychodzą po pomoc. Dr Sławomir Jakima, lekarz psychiatra i seksuolog oraz Ewa Małachowska, psycholog i psychoterapeuta – seksuolog, leczyli kilkaset takich par. Zaobserwowali kilka cech, które te pary łączyły.

Warto wiedzieć, że białe związki znamy zarówno z historii, jak i literatury. Białe małżeństwo łączyło Bolesława V Wstydliwego i Kingę (być może motywowane względami religijnymi: para złożyła śluby czystości). Adoptowany przez Bolesława Leszek Czarny okazał się – według małżonki Gryfiny – impotentem. Jak wskazują historycy, po wybuchu skandalu zgodził się na kurację… dietą z żab i węży. Nie wiadomo, czy skuteczną, pewne jest, że para nie doczekała się potomstwa.

Białym małżeństwem okazał się związek pisarza i krytyka sztuki Johna Ruskina z Effie Gray. Kobieta doprowadziła do anulowania małżeństwa z powodu impotencji męża, co było sporym skandalem w wiktoriańskiej Anglii. Losy tego związku w sugestywny sposób pokazuje film „Effie Gray” w reżyserii Richarda Laxtona.

Biblijna Księga Tobiasza zawiera opowieść o Sarze, która siedmiokrotnie wyszła za mąż i za każdym razem, zanim doszło do zbliżenia w noc poślubną, jej oblubieniec umierał (za sprawą demona, w którego władzy była Sara). Ósmemu, Tobiaszowi, udało się przeżyć m.in. dzięki pomocy anioła. Poradził mu: “A gdy już będziesz miał z nią się złączyć, powstańcie najpierw oboje i módlcie się, i proście Pana nieba, aby okazał wam miłosierdzie i ocalił was” (Tb 6,18).

Co oczywiste, współczesna medycyna i psychologia ma do zaoferowania inne metody, choć – podobnie jak w Biblii – istotnym elementem terapii jest tu zaufanie partnerów do siebie i do terapeutów. Trzeba też pamiętać, że niemożność współżycia nie wynika z woli, a jej przyczyny są złożone.

Nieskonsumowane związki: zaskakujące fakty

Nie jest pewne, jakie jest rozpowszechnienie zjawiska białych związków; wiadomo, że są różnice pomiędzy różnymi obszarami kulturowymi. Jak podawał dr Jakima, szacuje się, że w Europie i USA ok. 5 proc. par żyje w nieskonsumowanych związkach, a w krajach arabskich jest ich więcej, być może ze względu na powszechniejsze występowanie zaburzeń erekcji w tamtejszych społeczeństwach.

Co może zadziwiać, to partnerzy w białych związkach odczuwają podniecenie i pożądanie, jednak nie są w stanie doprowadzić do stosunku płciowego. Czasami przez całe lata.

– 80 proc. par ma inne formy seksu, osiągają orgazm, odczuwają pożądanie – mówił dr Jakima.

Zwrócił uwagę, że Ruskin w filmie Laxtona, choć odrzuca żonę, okazując chłód i niemal odrazę wobec jej czułości, to nie powstrzymuje się od masturbacji w jej obecności. Nieskonsumowane związki nie muszą się jednak charakteryzować chłodnymi relacjami między partnerami – wprost przeciwnie.

Lekarz podjął się próby scharakteryzowania partnerów w białym związku. Kobiety – jak mówił – cechują się wysokim poziomem lęku, często w ich rodzinie występowało uzależnienie od alkoholu, często czuły się osobami niesprawnymi. Powszechny jest też wysoki lęk przed ciążą – dr Jakima zwrócił uwagę, że wiele jego pacjentek, choć od lat lub nigdy nie miały stosunku płciowego, stale stosuje antykoncepcję.

Mężczyźni z kolei są najczęściej wierni, ugodowi, nie naciskają na drugą stronę, by uprawiać seks, są współczujący i rozumiejący, mają prawidłowo wykształconą osobowość i przeciętny poziom lęku.

– Nasuwa się pytanie: co się dzieje, że ludzie trwają w tych związkach, deklarując chęć seksu, posiadania dzieci, ale żyją bez seksu? – zastanawia się dr Jakima.

Zwrócił uwagę, że są trzy filary dobrego związku: współdziałanie, współodczuwanie i współrozumienie.

– Jeśli jedno z trzech jest zaburzone, w relacji dochodzi do problemów. W tych związkach wszystko gra – mówił.

Nie warto się zatem przejmować tym, że związek pozostaje nieskonsumowany? Nie. Bo jednak, choć niektóre z tych związków trwają latami, to jednak wiele się rozpada. Ile? Nie wiadomo. Zgodnie z danymi przedstawionymi w artykule Agnieszki Bugaj poświęconym analizie wyroków stwierdzających nieważność małżeństwa w jednym tylko sądzie metropolitalnym – w Warszawie – w latach 1994 -1999 zapadło 48 wyroków z uwagi na „niemoc płciową”. Mało? W 1999 roku do wszystkich sądów biskupich w Polsce wpłynęło 1265 spraw o uznanie nieważności małżeństwa z różnych przyczyn.

Pary w takich związkach borykają się też z różnymi dotkliwymi problemami, np. frustracją, zaburzeniami depresyjnymi, stanami lękowymi u jednego lub obojga partnerów.

Białe związki: przyczyny i terapia

Dr Jakima i Ewa Małachowska podkreślają, że tak, choć rokowanie w dużej mierze zależy od motywacji. W pierwszej kolejności lekarz musi jednak sprawdzić, czy brak możliwości współżycia wynika z przyczyn organicznych (np. nieprawidłowa budowa anatomiczna penisa czy pochwy). Według obojga terapeutów w większości przypadków brak rozpoczęcia współżycia wiąże się jednak z czynnikami psychogennymi i dotyczącymi relacji między partnerami, bardzo rzadko spotyka się przyczyny organiczne.

Kobiety w białych związkach często borykają się z pochwicą. W Polsce może na nią cierpieć nieco ponad 2 proc. kobiet. To odruchowe i niezależne od woli silne kurczenie mięśni pochwy i mięśni dna macicy, wskutek czego niemożliwe jest odbycie stosunku przez kobietę. Jak wyjaśniają w artykule opublikowanym w Seksuologii Polskiej Ewa Małachowska i Sławomir Jakima, zaburzenie to ma charakter odruchu obronnego, który jest wywołany rzeczywistą, przewidywaną lub nawet tylko wyobrażaną próbą penetracji. Co więcej, skurcze mięśni mogą być tak silne, że są odczuwane przez kobietę bardzo boleśnie.

Przyczyną pochwicy jest niemożliwy do powstrzymania lęk (przed zbliżeniem, bólem, ciążą), który powoduje dotkliwe reakcje fizjologiczne, z silnym bólem włącznie. Może być skutkiem traumy, jakiej doświadczyła kobieta w dzieciństwie (np. była wykorzystywana seksualnie), rygoryzmu religijnego w rodzinie i popełnionych wobec dorastającej dziewczynki błędów wychowawczych, złych pierwszych doświadczeń seksualnych. Może być ten problem pogłębiony przez niedelikatnego ginekologa, do którego udała się po raz pierwszy kobieta.

Mężczyźni także mogą odczuwać tak silny lęk przed współżyciem, że doświadczają zaburzeń erekcji wskutek których nie są w stanie odbyć stosunku. „W dotychczasowym życiu pacjenta mogły się wydarzyć sytuacje, które wywoływały strach, poczucie winy, niską samoocenę, różne sytuacje zawstydzające. Te przeżycia lub doznania mogą się przekładać na sferę seksualną. Lęk przed kompromitacją, ośmieszeniem, jest silnym hamulcem utrudniającym wystąpienie erekcji. Innymi czynnikami mogą być: rygoryzm religijny, lęk przed spowodowaniem ciąży, przed zakażeniem. Niemniejszą rolę odgrywają czynniki sytuacyjne, takie jak brak intymności, stresujące zachowania partnerki” – czytamy we wspomnianym artykule.

Para, która zdecyduje się na konsultację u specjalisty (trzeba wybrać się do seksuologa) powinna być przygotowana na to, że lekarz będzie chciał spotkać się z każdym partnerem z osobna, by indywidualnie od każdego z nich zebrać wywiad. Podstawą udanej terapii jest wzajemne zaufanie między terapeutą/terapeutami i parą, poprzedzone zawarciem kontraktu terapeutycznego. Być może lekarz zaleci przyjmowanie leków.

Dr Jakima zaznaczył, że część par decyduje się na wizytę u specjalisty z uwagi na to, że chcą zajść w ciążę. Jego zdaniem lepsze rokowanie co do wyleczenia mają te pary, które chcą nie tylko mieć dzieci, ale i prowadzić udane życie seksualne.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Edyta Nowicka
Polecamy

Powiązane Artykuły