Granice luksusu według Maybacha

Faktycznie, można mieć poczucie przesytu. Mercedes postanowił zaprezentować crossover pomiędzy luksusową limuzyną a wielkim SUV-em. Efekt jest… dyskusyjny, ale na pewno luksusowy do granic.

Jeśli spojrzycie na te wizualizacje (potwierdzone zdjęciami gotowego pojazdu), możecie odnieść wrażenie, że to zgrabny miejski sedan. Nie, to potwór! Ponieważ na oficjalnych materiałach Mercedesa nie ma ludzi, trudno zdać sobie sprawę z realnych gabarytów tego pojazdu. Jego koła mają wysokość ponad 70 cm, a cały samochód przerasta prawie każdego śmiałka z wysokością 2,2 m! Długość prawie 5,3 metra też nie ustępuje dużym limuzynom.

maybach-ultimate-5

Ale czy można spodziewać się czegoś innego od prototypu oznaczonego nazwą Ultimate Luxury (Najwyższy Luksus) i wypuszczonego nie pod marką Mercedesa, a jeszcze bardziej luksusowego Maybacha? Prawdę mówiąc, można było spodziewać się znacznie więcej, co trzeba powiedzieć bez żadnej złośliwości.

Oficjalne materiały koncernu Daimler zapewniają, że patrzymy na samochód „zmysłowy i czysty” stylistycznie. Nie, patrzymy na wielki kloc, nawet jeśli wygładzony. To bardzo zwaliste auto i nie bez powodu. Ma imponować, powodować odwracanie głów na ulicy. Trzeba przyznać, że robi to znacznie bardziej gustownie niż potworne Rezvani Tank czy Karlmann King, ale z całą pewnością nie jest to wysoko zawieszona poprzeczka.

maybach-ultimate-6

Szef stylistów Daimlera Gorden Wagener zapewnia, że powstało auto o ponadczasowej stylistyce, zupełnie nowy archetyp pojazdu. Nie, znów pudło. Połączenie futurystycznych elementów z wstawkami retro (na czele z dzieloną tylną szybą) jest na wskroś konwencjonalne i nie odkrywa żadnego nowego szlaku we wzornictwie. Ogromna atrapa chłodnicy jest aż pretensjonalna, a chromowane oprawy nadkoli i zderzaków to nikomu niepotrzebna przesada.

To oczywiście nie oznacza, że oglądamy auto złe czy takie, którym przejażdżka nie byłaby przyjemnością. Zwłaszcza dla pasażerów na tylnych fotelach z masażem. W kabinie znów panuje przesyt luksusu, jak choćby efektownie zdobiona przestrzeń za fotelami, na którą pasażerowie nigdy pewnie nawet nie spojrzą.

maybach-ultimate-9

Tego jednak oczekuje klient z grupy docelowej Maybacha. Jaki? Zdradzają to wizualizacje osadzone na Bliskim Wschodzie oraz premiera auta podczas targów w Pekinie. Tu liczy się prestiż i ostentacyjność, a tej nowemu Maybachowi nie brakuje. Ukłonem dla Chin przy okazji premiery jest wyposażenie dopasowane do chińskiego klienta właśnie. Pierwszy wyprodukowany concept car ma hebanowe wykończenie, ukryty pomiędzy fotelami pasażerów schowek z elegancką zastawą do herbaty, a do tego kwiaty jako dekorację.

Czy będzie to pierwszy i ostatni taki Maybach? Najpewniej nie, choć wersja seryjna z pewnością doczeka się pewnych zmian. Felgi może nie będą już 24-calowe, a „tylko” 20- czy 22-calowe. Nie ma jednak wątpliwości, że Mercedes może wypuścić to auto i od razu zapełnić całą listę chętnych na jego posiadanie. Nikogo nawet nie będzie interesowało, jaki ma silnik (elektryczny, 750 KM, zasięg 200-500km, prędkość maksymalna 250 km/h), a do ustalenia będzie jedynie indywidualizacja wyposażenia.

Wiz/Fot od Daimler AG

Michal Karas

Autor

Michal Karas

Polecamy

Powiązane Artykuły