Zbigniew Grzyb: Rutyna jest mi obca

Jeżeli pragniecie poznać człowieka uwielbiającego swoją pracę, pełnego pasji i zapału do realizowania miliona pomysłów na godzinę, to z pewnością Zbigniew Grzyb do nich należy!

Dyrektor Nowohuckiego Centrum Kultury nie boi się wyzwań. Marzy o tym, aby jego Centrum stało się najlepszą kulturalną placówką w całej Polsce. I jest na najlepszej drodze ku temu, aby to osiągnąć.

Od kilku lat piastuje pan funkcję Dyrektora NCK. Z jakimi wyzwaniami musiał się pan zmierzyć?
Zbigniew Grzyb, Dyrektor Nowohuckiego Centrum Kultury: Przede wszystkim, musiałem zmierzyć się ze zmianą. Mój poprzednik na stanowisku Dyrektora NCK pełnił swoją funkcję przez 25 lat. Były więc pewne utarte schematy, stabilizacja, rutyna… Wyprowadzenie Centrum na nowe tory, pozyskiwanie środków na działalność i remonty, zmiany w sposobie działania – to nie było łatwe zadanie. Na początku były więc nieufność i obawy ze strony załogi i stopniowe przekonywanie do tego, że moja koncepcja jest słuszna.

NCK ma niesamowicie bogatą ofertę. Wymieniać można bardzo długo, począwszy od organizacji imprez artystycznych, koncertów, licznych warsztatów plastycznych, zajęć tanecznych i muzycznych, występów kabaretowych, teatralnych, wernisaży… Z których działań placówki jest pan szczególnie dumny?
Jestem dumny z oferty kulturalnej i edukacyjnej, która jest na bardzo wysokim poziomie. Jestem dumny z odbudowania pozycji sceny impresaryjnej, która w ostatnich latach opierała się wyłącznie na wynajmowaniu sali teatralnej, co często nie gwarantowało poziomu artystycznego, a obecnie sami świadomie tworzymy nasz repertuar. Jestem dumny z działalności wystawienniczej, bo dzięki niej stajemy się nowym krakowskim salonem. Jestem dumny też z licznych wydawnictw, którymi możemy się pochwalić i które zdobywają uznanie w Polsce. Cieszę się z tego, że dzięki porozumieniu z panem Piotrem Dmochowskim już w tym roku powstanie w NCK stała Galeria Zdzisława Beksińskiego. Jestem dumny również z tego, że coraz częściej słyszę bardzo pozytywne opinie na temat Nowohuckiego Centrum Kultury.

NCK funkcjonuje już 33 lata. Jak ocenia pan rozwój Centrum na przestrzeni lat?
To, co działo się w Centrum zawsze było powiązane z tym co działo się w Nowej Hucie. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, w szczególności tuż po otwarciu NCK, które miało miejsce w roku 1983, była to z pewnością bardzo nowoczesna placówka. Znalazły w niej miejsce zespoły, które miały już wtedy bogatą tradycję i mogły w NCK rozwijać się dalej. Zatrudniono instruktorów, zakupiono nowoczesny jak na tamte czasy sprzęt. Było wtedy wielkie zapotrzebowanie na taki obiekt, ponieważ w młodej dzielnicy było dużo młodzieży i dzieci. Prywatna oferta kulturalna i edukacyjna praktycznie nie istniała, NCK miało wiec monopol na bardzo wiele aktywności. W kolejnych latach sytuacja zaczęła się nieco zmieniać. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych dobudowano pawilon wielofunkcyjny, który połączył dwa budynki NCK. Przez kolejne 15 lat budynki Centrum pełniły także funkcję konferencyjno-targową, ponieważ nie było wtedy w Krakowie takich obiektów. Od niedawna funkcje te przejęło ICE, hala Expo, czy też Tauron Arena. Zmienił się także sposób finansowania kultury, można było sięgać do środków ministerialnych i unijnych. Niestety NCK nie uczestniczył w tych programach, nie pisano wniosków na projekty kulturalne, modernizacyjne i remontowe. Pojawiła się także konkurencja, choćby w obszarze nauczania języków obcych, zajęciach tanecznych i rekreacyjnych. Do tego w ostatnich latach mieliśmy kryzys finansów publicznych i dotacje na działalność znacznie spadły. W tej sytuacji trzeba się było odnaleźć i dostosować działalność instytucji do nowych wyzwań. Wydaje mi się, że to się udało.

Główne działania placówki mają przede wszystkim charakter edukacyjny i rozrywkowy, o czym już pan wspominał. Dlaczego aktywizacja społeczeństwa w tych kierunkach jest szczególnie istotna?
Bardzo ważne jest w przypadku takich instytucji jak NCK coś, co można nazwać tworzeniem popytu na kulturę. Sprawiamy, że ludzie, którzy do nas przychodzą, stają się świadomymi odbiorcami oferty kulturalnej, uczestniczą w niej, czasami ją tworzą. Hasło, które na określenie tego zjawiska wymyśliliśmy to: „NakręCamy Kulturę” i staramy się to na co dzień realizować.

To niezwykłe, że Centrum kieruje swoją ofertę do osób w każdym wieku, pamiętając zarówno o najmłodszych użytkownikach, jak i o seniorach. Które aktywności NCK cieszą się największym zainteresowaniem i dlaczego?
To prawda, mamy ofertę dla wszystkich grup wiekowych. Na zajęcia Klubu Super Mama uczęszczają rodzice z bardzo małymi, 2, 3-letnimi pociechami, na innych zajęciach są przedszkolaki, młodzież szkolna, dorośli i seniorzy. Trudno natomiast jest wskazać, które wydarzenie było tym największym. Dużym wydarzeniem była na przykład wystawa malarstwa, rysunku i zdjęć Zdzisława Beksińskiego, którą odwiedziło ok. 20 tys. osób – w ciągu 2 tygodni. W tym sezonie, w okresie 3 miesięcy, z lodowiska skorzysta ok. 25 tys. osób. Sala teatralna liczy 600 miejsc i najczęściej jest wypełniona po brzegi, a w ciągu całego roku korzysta z niej kilkaset tysięcy osób. Sam Festiwal Teatrów dla dzieci, który odbywa się w okresie ferii zimowych gromadzi ponad 6 tys. dzieciaków. Do Centrum Języków Obcych uczęszcza niemal 400 stałych słuchaczy. To tylko niektóre liczby, ale za każdą stoi praca osób zatrudnionych w NCK i z każdej jesteśmy tak samo dumni.

Te liczby mówią same za siebie. Z oferty NCK co roku korzysta średnio 500 tys. osób, co świadczy o doskonałej formie Centrum. W jaki sposób dobierane są zajęcia i wydarzenia organizowane w NCK, odpowiadające zainteresowaniom użytkowników? Bo, jak wiadomo, nie jest łatwym zadaniem, aby zadowolić wszystkich…
Oczywiście, wszystkich nie jesteśmy w stanie zadowolić, ale się staramy (śmiech). I wydaje mi się, że bardzo często nam się to udaje. Rzeczywiście, NCK to miejsce, które może się pochwalić najwyższą frekwencją wśród instytucji kultury w Krakowie. Mamy kilkanaście zespołów, które działają od wielu lat, mają świetnych instruktorów i z reguły komplet uczestników na zajęciach. Szczególnie mocno akcentujemy zajęcia taneczne. Mamy dwa zespoły ludowe: Zespół Góralski Hamernik i Zespół Pieśni i Tańca Nowa Huta. Ale działa u nas także kilkanaście grup tańca klasycznego i współczesnego, a od niedawna funkcjonuje Krakowskie Centrum Choreograficzne, które zajmuje się teatrem tańca. Jesteśmy otwarci także na nowości i eksperymenty. Na przykład dużym sukcesem okazało się uruchomienie Nowohuckiego Uniwersytetu Dzieci, czy też Klubu Super Mama, do którego zapraszamy rodziców z bardzo małymi dziećmi, zwracając uwagę na to, jak ważny jest rozwój dziecka w pierwszych trzech latach życia. Ciekawym przedsięwzięciem okazało się uruchomienie sezonowego lodowiska przed NCK, które znakomicie ożywia przestrzeń nowohucką. Cieszę się, że przyczyniamy się do zmiany oblicza całej Nowej Huty, że jest to dzielnica w której chce się mieszkać.

No właśnie… Oferta Centrum jest ciągle aktualizowana. Skąd czerpią państwo zatem inspiracje na coraz to nowsze pomysły?
Mamy doświadczonych pracowników, którzy dodatkowo wsłuchują się w opinie osób korzystających z naszej oferty. Mamy świetne Biuro Projektów, które pomysły wpisuje w ramy projektowe i poszukuje źródeł ich finansowania. Mamy doskonały marketing, którego pomysły czasem nawet mnie potrafią zaskoczyć. Ale i tak uważam, że wszystko jeszcze przed nami.

Jakie są pana plany na przyszłość związane z działalnością NCK?
Chcę stworzyć z NCK Najlepsze Centrum Kultury w Polsce. Nowoczesne i dynamiczne. Z szeroką ofertą kulturalną i edukacyjną dla wszystkich grup wiekowych. Ze starannie dobranym programem, ze świetnymi spektaklami i koncertami. Z ciekawymi i znaczącymi wystawami. Chcę stworzyć miejsce, które jest chętnie i z przyjemnością odwiedzane przez mieszkańców Krakowa.

Bycie dyrektorem tak dużej placówki wymaga zapewne wiele pracy i poświęcenia. Czy znajduje pan czas również dla siebie, czas na chwilę relaksu?
Tych chwil relaksu nie ma zbyt wiele, zwłaszcza, że praca często odbywa się także w weekendy. NCK pracuje przecież 7 dni w tygodniu od rana do późnych godzin wieczornych, a obecność dyrektora jest bardzo często koniecznością. Ale, jak już wygospodarujemy z rodziną jakiś wolny weekend, to najczęściej jedziemy w góry do góralskiego domu, który kilka lat temu kupiliśmy i powoli remontujemy. Spędzanie czasu z trójką dzieci na co dzień jest generalnie bardzo zajmujące. Bardzo lubimy wycieczki rowerowe po okolicy, a także wspólne muzykowanie. Czasami muzykujemy także z przyjaciółmi, a raz w roku, w kwietniu, gramy także specjalny program z piosenkami Jacka Kaczmarskiego w Piwnicy pod Baranami.

Co najbardziej lubi pan w swojej pracy?
To, że nie ma w niej rutyny. Codziennie mam do czynienia z nowymi wyzwaniami, nowymi zajęciami, wystawami, koncertami. Nawet coroczne wydarzenia cykliczne nie mogą się znudzić, ponieważ zawsze jest w nich coś nowego. Lubię dzień otwartych drzwi NCK, czyli Kombinat Kultury, który wprowadziłem trzy lata temu. W ciągu dwóch dni można zapoznać się z niemal całą ofertą edukacyjną NCK i na wszystkich robi to duże wrażenie, czasami nawet na mnie. Lubię owacje na stojąco po spektaklach i koncertach, bo to znaczy, że dobrze dobieramy repertuar. Lubię słuchać i czytać o NCK. Lubię to, że coraz częściej informacje o tym, co dzieje się u nas, pojawiają się w stacjach regionalnych i ogólnopolskich.
Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka

Redakcja Magazynu
Polecamy

Powiązane Artykuły