Tomasz Grela: Gra w otwarte karty!

„Dla mnie osobiście niezwykle ważna jest otwartość. Jasne określenie czego potrzebujemy, do czego dążymy i co możemy zaoferować.

To pozwala na nawiązanie konstruktywnego dialogu z innym człowiekiem, nie ważne czy jest klientem, dostawcą komponentów, czy pracownikiem firmy. Wolę grać w otwarte karty. Bez otwartości nie ma biznesu, tylko hazard. A to z pewnością nie jest dobra droga do sukcesu” – takimi regułami w biznesie kieruje się Prezes spółki Aluprof – Tomasz Grela. Człowiek konsekwentnie dążący do celu, dla którego słuchanie drugiej osoby jest najważniejsze!

Z branżą budowlaną jest pan związany od 1997 roku. Obecnie piastuje pan stanowisko prezesa spółki Aluprof. Jak poprzednie doświadczenia wpłynęły na to, że znalazł się pan w tym miejscu, jakim jest obecnie?
Tomasz Grela, Prezes Aluprof S.A.: Nie byłbym w miejscu, w którym jestem dziś, bez znajomości biznesu „od podszewki”. Pracę zawodową zaczynałem w 1997 roku od kierowania działem marketingu w firmie budowlanej Dombud S.A. Przez kolejne lata zarządzałem logistyką w firmie Farmacol, a następnie zostałem w niej dyrektorem handlowym. W 2002 roku powołano mnie na stanowisko dyrektora operacyjnego oraz członka zarządu firmy Metalplast-Bielsko S.A., obecnej firmy Aluprof. Dwa lata później zostałem prezesem zarządu Metalplast-Stolarka Sp. z o.o. Dopiero połączenie tych wszystkich doświadczeń kształtuje człowieka i pozwala w pełni rozumieć złożoność procesów, jakie wpływają na funkcjonowanie firmy. Prezesem Aluprof, firmy dostarczającej systemy roletowe, zostałem w grudniu 2008 roku – dwa lata po zakupie Metalplast-Bielsko. Miałem wtedy duże doświadczenie w branży zarówno z punktu widzenia firmy sprzedającej systemy, jak i firmy produkcyjnej. Doceniono moje wcześniejsze doświadczenia i kompetencje.

Czy praca jest dla pana również pasją?
Uważam, że jeśli człowiek kieruje tak dużym przedsiębiorstwem, nie ma innego wyboru: praca musi być jego pasją. Zarządzanie taką firmą, jak Aluprof to praca na dwa, a czasem nawet trzy etaty. Zdarza się, że nawet w czasie wolnym rozważam kwestie związane z pracą. Ale kiedy naprawdę lubi się to, co się robi, przychodzi to z łatwością.

Jak rozwinęła się spółka na przestrzeni lat?
Historia Aluprof to opowieść wielowątkowa, której początki sięgają początków XX wieku. To właśnie wtedy w Bielsku powstały manufaktury Augusta Grossa, Jana Ochsnera i Karola Szwabego. Po wojnie zakłady przeszły pod zarząd państwowy, a nazwę zmieniono na Fabrykę Wyrobów Metalowych. W 1973 roku firma kolejny raz zmieniła nazwę, tym razem na Metalplast-Bielsko. Na przestrzeni lat zakłady wielokrotnie przekształcały się. Największą rewolucją dla firmy była decyzja o tym, by dostarczać systemy aluminiowe, know-how, a nie gotowe elementy. Potem z kolei była decyzja o połączeniu Metalplastu-Bielsko z opolskim Aluprofem. W styczniu obchodziliśmy 10-lecie tego wydarzenia. Ostatnia dekada to czas błyskawicznego rozwoju firmy i nieustannych inwestycji. W 2011 roku w Opolu powstały nowe magazyny z nowoczesną infrastrukturą. W 2015 roku Aluprof zakończył prace związane z modernizacją i budową nowych obiektów na swojej 8-hektarowej działce przy ulicy Warszawskiej w Bielsku-Białej. Inwestycje były realizowane w wielu etapach od 2013 roku. Dzięki tym inwestycjom Aluprof jest firmą w pełni niezależną, co daje nam bardzo dużą elastyczność rynkową. Dzięki temu możemy rozwijać sprzedaż na rynkach zagranicznych. Dzisiaj Aluprof posiada swoje przedstawicielstwa i centra dystrybucyjne na terenie całej Europy, m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Belgii, Czechach oraz USA. Partnerzy zagraniczni postrzegają nas jako solidnego, elastycznego partnera, który wdraża nowatorskie i indywidualne rozwiązania, a to procentuje zdobywaniem kolejnych kontraktów. Portfolio naszych realizacji to najbardziej prestiżowe obiekty w Polsce. Z kolei referencje z amerykańskiego rynku są dla nas bardzo istotne z punktu widzenia dalszych działań na rynkach eksportowych. Systematycznie zwiększamy obroty i rozwijamy biznes. Mam nadzieję, że rok 2016 pozwoli nam przekroczyć 1 mld złotych sprzedaży.

Co świadczy o innowacyjności firmy Aluprof?
Systemy aluminiowe Aluprof wykorzystywane są w wielu projektach. Powstanie niektórych obiektów wiąże się ze spełnieniem niecodziennych wymagań odnośnie wyglądu, wielkości, czy funkcjonalności systemów. Dlatego zdecydowaliśmy się na opracowywanie indywidualnych projektów konstrukcji, które powstają we współpracy z projektantami danego budynku. Architekci mogą zamieniać swoje śmiałe wizje w rzeczywistość, otrzymując od nas wsparcie i fachowe doradztwo. W przeciwieństwie do innych firm z branży, dajemy naszym klientom możliwość tworzenia z aluminium, w sposób który pozwala na stworzenie nowatorskich konstrukcji, wyjście poza przyjęte schematy. Dzięki takiemu podejściu powstały takie obiekty jak: stadiony w Gdańsku i Warszawie, najwyższy wieżowiec w Polsce – wrocławski Sky Tower, Centrum Kongresowe ICE w Krakowie, sieć hoteli Hilton, Ambasador w Warszawie, PPNT w Gdyni i wiele innych. Budynki zbudowane dzięki systemom Aluprof powstają w najważniejszych europejskich miastach oraz za oceanem w USA.

Ostatnio został pan uhonorowany statuetką Polskiego Herkulesa – najbardziej prestiżową nagrodą przyznawaną w corocznym konkursie miesięcznika Builder. Jest pan także zdobywcą wielu innych nagród i wyróżnień dla Aluprof. O czym świadczą wszystkie zdobyte nagrody?
Cieszę się, że ja sam oraz firma, którą kieruję, jest doceniania przez środowisko. Nagrody to dla nas znak, że nasze otoczenie postrzega Aluprof jako firmę sprawną. To dla nas jeden z wyznaczników sukcesu naszego przedsiębiorstwa.

Zarządzanie tak dużą, prestiżową firmą wydaje się być niełatwym zadaniem. Czy zdarzały się panu pewne trudności? Jak sobie pan radzi z ewentualnymi przeszkodami?
W miarę rozwoju przedsiębiorstwa zmienia się skala wyzwań. Pokonywanie przeszkód to ciągła praca, a nie jednorazowy podskok. Nie nazwałbym ich trudnościami. Zarządzanie zmianą to jeden z elementów pracy menedżera. Najważniejsze jest dla mnie sprawne odpowiadanie na aktualne potrzeby nie tylko firmy i jej pracowników, ale także rynku i naszych klientów.

Z jakim największym wyzwaniem musiał się pan zmierzyć?
Jednym z największych wyzwań było połączenie dwóch firm w jedną – dobrze funkcjonującą organizację. Fuzje nigdy nie są procesami prostymi. Barier było bardzo wiele: odległość geograficzna, różne kultury organizacyjne, a przede wszystkim odmienne style zarządzania. Patrząc z perspektywy ostatnich lat mogę uznać, że połączenie Metalplastu-Bielsko z opolskim Aluprofem było olbrzymim sukcesem.

W świecie biznesu niezwykle istotne jest wyciąganie wniosków i uczenie się na błędach. Jakich porad udzieliłby pan młodym biznesmenom, a przede wszystkim jakich błędów powinni unikać?
Uważam, że każdy młody biznesmen powinien skupić się na słuchaniu. Młodym kierownikom często wydaje się, że prezes jest osobą, która wyłącznie wydaje polecenia, nic więcej. Z założenia to nieprawda. Dobry szef powinien dużo więcej czasu poświęcać na słuchanie swoich współpracowników, czy klientów, niż mówić. Informacja jest tym zasobem, który pozwala podejmować słuszne decyzje, które z kolei przekładają się na sukces firmy.

Solidna firma to również solidni ludzie. Na jakiej zasadzie dobiera pan współpracowników?
Najważniejsze jest zaufanie. To właśnie ono pomaga zarządzać tak dużą firmą. Ludzie, z którymi pracuję są z nami już od lat i wiem, że są doskonali w tym co robią. Mając zaufanie do moich współpracowników mogę spokojnie powierzać im nawet najtrudniejsze zadania, bez obaw o wyniki.

Pana pracownicy podkreślają, że bardzo dba pan o swój zespół. Jakim jest pan szefem?
Staram się być wyrozumiały, chociaż muszę być stanowczy. Staram się słuchać. Dzięki dialogowi i wzajemnemu zrozumieniu możemy sprawnie budować firmę. To oczywiście truizm, ale najcenniejszym zasobem każdej firmy są jej pracownicy. Bez nich nie można być szefem.

Czy ma pan złote reguły, którymi kieruje się w biznesie?
Dla mnie osobiście niezwykle ważna jest otwartość. Jasne określenie czego potrzebujemy, do czego dążymy i co możemy zaoferować. To pozwala na nawiązanie konstruktywnego dialogu z innym człowiekiem, nie ważne czy jest klientem, dostawcą komponentów, czy pracownikiem firmy. Wolę grać w otwarte karty. Bez otwartości nie ma biznesu, tylko hazard. A to z pewnością nie jest dobra droga do sukcesu.

Oprócz wielu poważnych obowiązków, nie zapomina pan również o potrzebujących. Jest pan członkiem rady Fundacji Grupy Kęty – „Dzieciom Podbeskidzia”…
Jako jedna ze spółek Grupy Kapitałowej Kęty realizujemy wspólną strategię Społecznej Odpowiedzialności Biznesu. Współfinansujemy działania Fundacji Grupy Kęty „Dzieciom Podbeskidzia”, która wspiera podopiecznych domów dziecka w lepszym starcie w dorosłe życie. Ponadto Aluprof stara się realizować ideę Społecznej Odpowiedzialności Biznesu, polegającą na dostrzeganiu potrzeb akcjonariuszy, pracowników, klientów, partnerów biznesowych, społeczności lokalnych i wielu innych. Wobec wszystkich mamy zobowiązania, ale sami także czerpiemy z dobrych relacji z nimi. To właśnie wobec ludzi biznes ponosi główną odpowiedzialność. Doskonale wiemy także, że nasz sukces nie byłby możliwy bez partnerskiej współpracy z naszymi klientami. To dzięki firmom wykonawczym, z którymi współpracujemy nasze produkty znajdują zastosowanie w różnych obiektach użyteczności publicznej. Budowanie takich wszechstronnych relacji z otoczeniem jest gwarantem harmonijnego rozwoju spółki i drogą do kreowania pozytywnego wizerunku.

Jak wyobraża pan sobie przyszłość firmy Aluprof?
Liczymy na ekspansję w Europie, a także za oceanem. Chcemy, by Aluprof stał się znaczącym dostawcą systemów aluminiowych na rynku światowym. Naszym marzeniem jest, aby  nowoczesne budynki powstawały w systemach Aluprof oraz by architektura miast przyszłości na całym globie opierała się na naszych rozwiązaniach.

Rozmawiała: Agnieszka Słodyczka

 

Redakcja Magazynu
Polecamy

Powiązane Artykuły