Historia i przyszłość maltańskiego autobusu

Pięknie zdobione, zabytkowe autobusy przez lata wrosły w krajobraz Malty. Dziś większość jest już zezłomowana, ale być może ta historia nie skończy się źle. Powstał projekt nowego, wyjątkowo urokliwego autobusu tylko dla Malty!

Malta nigdy nie słynęła z produkcji samochodów. Nic dziwnego, wszędzie stąd daleko, więc i koszt transportu uczyniłby produkcję nierentowną. A jednak prawie półmilionowa populacja Malty potrzebowała środków transportu. Dlatego od 1905 na wyspę sprowadzano autobusy z całej Europy. Oczywiście głównie brytyjskie z racji wspólnej historii i przepisów drogowych.

Na Malcie autobus miał jednak status szczególny, ponieważ kierowcy byli jednocześnie właścicielami pojazdów. Dlatego walczyli przez dekady, by utrzymać swoje maszyny w jak najlepszym stanie i jeździć jak najdłużej – byle nie musieć ponosić kosztu sprowadzenia nowego autobusu.

FBY749

Efekt okazał się tak spektakularny, że maltańskie autobusy weszły do kultury wyspy i stały się atrakcją turystyczną samą w sobie. Bo i gdzie indziej można oglądać wypolerowane i ociekające chromem wehikuły z 1950 roku wożące pasażerów w XXI wieku? Może na Kubie, w niektórych, bardzo odległych miejscach Azji. I tu, na Malcie.

Jak w rezerwacie, na ulicach Malty i Gozo przetrwały pojazdy, których producenci zdążyli upaść lata temu. Leyland czy Bedford to marki znane dziś z brytyjskich muzeów motoryzacji i z Malty właśnie. Zdobione przez kierowców i niepowtarzalne – każdy różnił się czymś od innego. Dodatkowe zderzaki, indywidualne malowanie, czasami nawet patron czy motto właściciela.

Unia kazała je zezłomować

Aż przyszła „zła” Unia Europejska. Stare autobusy dałoby się jeszcze ratować, choć koszty były coraz wyższe, ale wprowadzone przez UE standardy emisji spalin okazały się zabójcze dla historycznej floty. Kraj dostał polecenie do 2011 roku wycofać wszystkie stare autobusy. Oczywiście to nie wina Unii, przepisy przyspieszyły tylko postępujący już proces wymiany. Wymagał on zresztą przyspieszenia, ponieważ autobusy będące atrakcją turystyczną nie były już efektywnym środkiem transportu. Malta to jedno z niewielu państw, gdzie jakość transportu publicznego i liczba pasażerów spadały od lat 70. XX wieku.

Kraj powierzył zarządzanie transportem publicznym firmie Arriva, a ta zaczęła sprowadzać na Maltę autobusy różnych marek. Mercedesy, ale też – projektowane specjalnie dla Malty – wielkopolskie Solarisy czy tureckie Otokary zaczęły wyjeżdżać na ulice. A poczciwe Fordy, Leylandy, AEC i Bedfordy faktycznie trafiły na złom. Ale spokojnie, nie wszystkie. Heritage Malta, organizacja odpowiedzialna za dziedzictwo narodowe, odkupiła aż 90 (!) sztuk, by odrestaurować je i eksponować – stacjonarnie i w ruchu.

Będzie piękna przyszłość?

„Maltański autobus” to wciąż zjawisko kulturowe, ale też wciąż nie istnieją autobusy produkowane na Malcie. Może czas to zmienić? Firma projektowa Mizzi Studio, mająca siedziby w Londynie i właśnie na Malcie, postanowiła napisać nowy rozdział. Od 7 lat (!) trwały prace nad stworzeniem autobusu, który uchwyci tradycję zdobień, styl retro i nowoczesność. Efekt? Już jest, na razie jako model w skali oraz szereg wizualizacji.

1110w

Projekt jest realizowany przy wsparciu władz Malty i ma nie tylko spełnić wszystkie normy, ale też pchnąć Maltę naprzód. Zaprojektowany przez Mizzi autobus jest napędzany w pełni elektrycznie, czyli żadne normy emisji mu nie straszne.

Jest też wydajny na średnich trasach, a dzięki długości poniżej 10 metrów sprawdzi się w historycznej zabudowie Valetty. Pięknie zaokrąglony ogon, obfite chromowanie, nawet skromny daszek dla ochrony kierowcy przed słońcem. Wszystko to będzie można podziwiać z bliska tego lata na Malcie, a kto wie, być może kiedyś również na ulicach?

1100w 1001w

Michal Karas

Autor

Michal Karas

Polecamy

Powiązane Artykuły