Alkohol i depresja tworzą zgubny związek

Wiele osób sięga po alkohol, żeby poprawić sobie nastrój. „To pułapka” – podkreśla dr Bohdan Woronowicz, psychiatra od lat zajmujący się terapią uzależnień. Leczył wielu pacjentów, którzy „podnosili” sobie nastrój alkoholem, a skończyli jako uzależnieni od tej substancji. Alkohol i depresja idą w parze.

– Są osoby, które czując się źle, mając obniżony nastrój, próbują przy pomocy alkoholu ten nastrój sobie poprawić. Jeżeli będziemy zbyt często korzystali z alkoholu dla poprawienia samopoczucia, wytworzy się błędne koło – ostrzega dr Woronowicz, ekspert Centrum Konsultacyjnego AKMED.

Systematyczne picie alkoholu zamiast poprawić nastrój, powoduje bowiem jego pogorszenie. Owszem, w chwilach bezpośrednio po spożyciu można odczuwać rozluźnienie i wesołość, jednak ten efekt mija szybko, a po nim następuje spadek poniżej poziomu sprzed spożycia.

Dr Woronowicz zauważa, że sporo osób, które sięgają po alkohol, ma depresję. W efekcie trzeba potem leczyć ich zarówno z uzależnienia, jak i depresji. Zdaniem psychiatry, zdecydowana większość uzależnionych, może nawet wszyscy, borykają się z problemem depresji. Związek między alkoholem a depresją jest zresztą często podnoszony w badaniach naukowych na temat skutków spożywania alkoholu. O ile więc po wypiciu można wreszcie „odciąć się” od przykrych myśli, o tyle samo spożycie może pogłębiać poczucie przygnębienia, gdy już wytrzeźwiejemy.

Jeśli odczuwasz smutek, nie wysypiasz się, masz problemy z koncentracją, nie sięgaj po trunek. Lepiej umówić się z psychologiem lub psychiatrą. Można też zadzwonić do Centrum Wsparcia dla Osób w Kryzysie, które działa przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Numer telefonu to: 800 70 2222

Źródło: Zdrowie.PAP.pl / własne

Redakcja Magazynu
Polecamy

Powiązane Artykuły